Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobotni trening zaliczony w 150% :)


Witajcie Kochani,

jeśli mam być z Wami szczera, to pierwsza połowa dnia pod względem diety nie najlepiej. Wpadła moja przyjaciółka, siedziałyśmy,plotkowałyśmy i wcinałyśmy ciastka..Ale w porę się opamiętałam i nie pochłonęłam całego opakowania :) Aga jest wysoka, szczupła i może sobie pozwolić na takie "pałaszowanie bez opamiętania"..ja- jeśli chcę stracić na wadze niekoniecznie..

Później było już w miarę ok.. Szkoda cały wysiłek ćwiczeń zaprzepaścić bezmyślnym obżeraniem...

Jeśli chodzi o aktywność, to pierwszy dzień zaliczony na 5+ :)
rower stacjonarny - 45 minut
trening Skalpel Chodakowskiej
5 minut rozciągania.

Wieczorem jeszcze lekka kolacja..

Uwielbiam uczucie dobrze zaliczonego treningu i potu spływającego po całym ciele. Przynajmniej wiem, że coś się dzieje. Jak na razie widzę w lustrze bezkształtną masę, której wiele brakuje do perfekcji...Mam nadzieję, że dzięki regularnej pracy nad sobą osiągnę upragnioną sylwetkę. Chcę też powiedzieć, że ćwiczę przede wszystkim dla zdrowia i formy. Fajnie jest wejść na czwarte piętro bez zadyszki i widzieć w lustrze zarysowane mięśnie zamiast kupy tłuszczu. 


Lecę poczytać co u Was :)
  • deli9997

    deli9997

    4 listopada 2012, 10:43

    gratuluje treningowej soboty ;)

  • martini18

    martini18

    3 listopada 2012, 20:56

    Super. :)