Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O ograniczeniach mojej diety :)


Ahh to już mój drugi piękny dzień na tym portalu, a ponad 500 dzień trzymania się diety (z drobnymi momentami załamania). Moja dieta niestety nie jest żadnym konkretnym planem żywieniowym, staram się jeść tak często, jak potrzebuje tego mój organizm, raz mniej kalorycznie, raz nieco bardziej :) 

Mój sposób odżywiania ma niestety wiele ograniczeń, ponieważ jestem bezglutenowcem :) niestety, produkty typowo bezglutenowe są bardzo drogie, a ich walory smakowe pozostawiają zazwyczaj wiele do życzenia, dlatego staram się kombinować w moim małym królestwie, aby posiłki były na miarę możliwości urozmaicone :)

Kolejnym ograniczeniem które każdego dnia staram się przezwyciężać, jest sprawność mojego organizmu, która nie ułatwia mi wszelakich aktywności. Od dwóch lat bowiem, choruje na stwardnienie rozsiane, przez co nie wolno wykonywać mi ćwiczeń typowo wpływających na kondycje, ponieważ tego typu obciążenie organizmu, wyzwala u mnie rzuty choroby. U ludzi takich jak ja, aktywność jest jednak niesamowicie ważna, powinna być ona jednak dostosowana do naszych indywidualnych przypadków i możliwości :) U mnie dzienną i uważam że wystarczającą porcją ćwiczeń, są te ustalone przez rehabilitanta, aby utrzymać względną sprawność (aby jak najdłużej pozostać bez wózka inwalidzkiego - obecnie bowiem poruszam się o kulach). Jednak nie poddaje się, zarówno w wyścigu o szczupłą sylwetkę, jak i przede wszystkim w miarę sprawne ciało :)

Mój jadłospis dziś nieco ubogi, jednak nie doskwierał mi dziś głód :) 

Śniadanko: miska płatków kukurydzianych z odtłuszczonym mlekiem (niestety wszelkie produkty pełnoziarniste w moim przypadku są wykluczone :c) 

Drugie śniadanko: jabłko

Obiad: talerz zupy kalafiorowej i mały kotlecik z chudego mięsa 

Kolacja: ruloniki z szynki z indyka z pomidorami (3x)                            

Do tego piję dużo zielonej herbaty, wody i świeżo wyciskanego soku z jabłek ^^

Za mną także jak każdego dnia - godzina ćwiczeń ^^

Jutro, zacznę opowieść o mojej drodze przez kolejno tycie, i chudnięcie :) trzymajcie się dziewczyny! (I chłopcy jeśli jakiś to czyta) :D 

  • angelisia69

    angelisia69

    16 lipca 2015, 13:35

    ojej taka mlodziutka i tyle problemow :( wspolczuje ci bardzo.Ale jakos trzeba sobie radzic i nie narzekac ;-) fajnie ze jako tako mozesz sie poruszac,bo bezruch prowadzi do depresji.A produkty bezglutenowe nie dosc ze drogie to pelno chemii w skladzie :/ lepiej samemu kombinowac z maka ryzowa/kokosowa itd. Powodzonka

  • wow35

    wow35

    15 lipca 2015, 22:42

    Powodzenia ;)