Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
50. zasada numer jeden - nie przejmować się.


zauważyłam głupią rzecz. że im bardziej przejmuję się dietą, ważę produkty, pilnuję godzin posiłków, stosuję mniej kaloryczne zamienniki ulubionych produktów, tym mniej chudnę, a czasem wręcz przybieram na wadze.
czyli wychodzi na to, że powinnam kompletnie olać skrupulatnie prowadzony plan odżywiania się i o przypadkowej godzinie porywać to, co znajdę w lodówce. również obżerać się czekoladą.

dzisiaj zdążyłam zjeść dwa plastry sera żółtego z keczupem i dwie parówki drobiowe.

i drugi dzień biorę Asystor Slim, który ufundował mi Luby, aby wspomóc proces "heidklumowania".
  • sectet

    sectet

    26 września 2012, 22:18

    Dieta musi stać się dla Ciebie sposobem na życie w zdrowiu, także najlepiej nie myśleć, że to dieta;)

  • metafizyka

    metafizyka

    26 września 2012, 19:16

    musisz podejsc do tego ze zdrowym dystansem choc to nie łatwe!!!! ja tez tak skuruplanie pilnowałam wszelkiej diety i jak okazała sie ze nic nie schudłam wrecz przeciwnie to sie załamuje i jem za 3 zeby pokazac ze mam ta diete w dupce!!!

  • ladybabol

    ladybabol

    26 września 2012, 13:38

    więcej luzu nam nie zaszkodzi :) trzymaj się