Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
56. dyńka & dyńka.


wczorajsze wchłanianie pyszności wyglądąło tak:
śniadanie: dwie kromki białego chleba z masłem.
drugie śniadanie: pasztecik z ciasta francuskiego z szynką.
obiad: zupa jarzynowa, gołąbek inaczej (w formie kotlecika) leń wybitny nie robił kotlecików, tylko całą masę mięsną wrzucił do foremki i wyszedł klops. zjadłam trzy plasterki bez dodatków.
poko: jogurt owocowy nie byłam głodna, więc nic.

dzisiejsze atrakcje kulinarne mogą wyglądać tak:
śniadanie: dwie kromki chleba à la pizza (czyli zapiekane z sosem pomidorowym i jubilerską ilością sera).
drugie śniadanie: na razie nie mam nic. i pomysłu brak.
obiad: ziemniaczki pieczone i jajko sadzone oraz sałatka.
poko: jogurt owocowy.

w planach mam również produkcję dwunastu ślicznych muffinek dyniowych. dynię uwielbiam, ale nie miałam okazji nic z niej robić. dlatego też nabyłam kilogram na i część trafi do wspomnianych już muffinek, a reszta zamieni się w cudowną zupę krem. 8D

idę oglądać Pingwiny z Madagaskaru.
  • CzarnaPerla1300

    CzarnaPerla1300

    3 października 2012, 11:22

    :) Daj znać jak te mufiny Ci wyszły :) ja nigdy dyni nie jadłam . może w końcu zjem :)) miłego oglądania bo pogoda nas nie rozpieszcza :( Buźka :***

  • Justynak100885

    Justynak100885

    3 października 2012, 11:16

    Ja uwielbiam króla Juliana heheheeee ;) wiesz, ze nigdy nie jadłam jeszcze dyni ;d pfffffffffff...wstyd normalnie! Pozdrawiam :)

  • malinkapoziomka

    malinkapoziomka

    3 października 2012, 11:14

    hihi, "jubilerska ilość sera" DOBRE! Łączę się w oglądaniu Pingwinów, też je strasze lubię! Pzdr. Tylko, że ja dopiero wieczorem je oglądam.

  • ladybabol

    ladybabol

    3 października 2012, 11:10

    :) pingwiny z madagaskaru nooo pozytywny początek dnia