Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
68. 22,4 km & inne atrakcje.


wczoraj o 23:18 wysiadłam z pociągu na stacji Kraków Główny kończąc pięciodniową wyprawę do Lubego.

śmieję się, że ludzie wydają majątek na sesje na Power Plate, a ja miałam "trening" w gratisie, tłukąc się łącznie przez ponad 16 godzin pociągiem po boskich polskich torach. do tej pory odczuwam wibracje w okolicach bioderkowej słoninki.

jak się spodziewałam, Luby skutecznie gonił mnie po miejscowości (codziennie wycieczka do Lidla - 2,6 km w jedną stronę), przez co w pięć dni zrobiłam łącznie ponad 22 km.
jednak jeśli chodzi o jedzenie to chyba chciał mię utuczyć, ponieważ dokarmiał batonikami typu bounty z Lidla, ciasteczkami, babką cytrynową i bułkami z salami, które wyjmowałam, bo zapach tej kiełbasy powodował mdłości. i cały czas pytał, czy nie jestem głodna lub spragniona i nie mógł się pogodzić z faktem, że w piątek na obiad zjadłam tylko 11 kopytek, a nie cały talerz jak On.

w planach mieliśmy dużo zwiedzania, ale skończyło się na wielogodzinnych posiedzeniach przed komputerem, gdzie w dodatku Barbarian Invasion do gry Rome: Total War grając frakcją Sasanidów staraliśmy się narzucić protektorat Cesarstwu zachodniorzymskiemu. 

jutro hop na wagę oraz wstępny plan powrotu do normalnego odżywiania się.

pozdrawiam zielono.
  • kolezankaX...L

    kolezankaX...L

    29 października 2012, 14:16

    duzo km pokonalas wiec moze te batoniki az tak na jutrzejszy wynik nie wplyna.haha ale jakbys tak czesciej u niego przebywala to raczdj korzystnie by się dla ciebie nie skończyło:)ach ci faceci

  • CinnamonGrill

    CinnamonGrill

    29 października 2012, 13:22

    Kocha to dokarmia, skąd ja to znam :D

  • junes

    junes

    29 października 2012, 11:46

    hehe, to miłe że się tak o ciebie troszczy :D ale nie daj sie!! powodzenia :)

  • Mariettaa

    Mariettaa

    29 października 2012, 11:45

    Ja po dzisiejszej przebieżce po bieżni stwierdziłam,że wszystkie batoniki czekoladowe są okropneeee ;))

  • malinkapoziomka

    malinkapoziomka

    29 października 2012, 11:38

    no, ale ogólnie wycieczka udana. Teraz jak wrócisz do dietki to te batoniki pójdą w niepamięć! pozdrawiam :-)