Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
postanowienia?


miałam tu piękną notkę, ale wyparowała przez głupi edytor. jeszcze raz.

każdy ma jakieś postanowienia, ale zazwyczaj się poddaje i nic z jego planów nie wychodzi. dlatego postanawiam, że zrealizuję swoje plany!

postanawiam...
1. schudnąć 32 kg, żeby ważyć 75 kg.
w 2012 roku schudłam tylko 23 kg, co jest moją wielką porażką. pocieszam się tym, że spadek wagi jest trwały i skóra w trakcie tego procesu nie ucierpiała za bardzo.
dlaczego 32 kg? bo wiem, że raczej nie uda mi się chudnąć 800 g tygodniowo, żeby 31 grudnia 2013 osiągnąć docelowe 66 kg (czyli - 41 kg). a 75 kg to taki cel pośredni, całkiem realny. zwłaszcza, że Luby będzie mnie teraz bardziej w tym względzie kontrolował (mój prywatny krokodyl lodówkowy).
2. zadbać o dłonie.
mam kilka kremów do rąk, ale ich nie używam, bo ciągle zapominam. i już od wczoraj stawiam sobie je na widoku i używam. a w przypadku pazurków dopiero muszę nabyć odpowiedni specyfik.
i muszę przestać obgryzać skórki!
3. nauczyć się strzelać z łuku.
z realizacją tego postanowienia muszę poczekać do rozpoczęcia sezonu, czyli tak mniej więcej końca kwietnia. łuk mam, nie mam całej reszty. ciekawe, czy można  kupić różowe akcesoria.
4. zadbać o zdrowie.
czyli rajd po lekarzach i rozpoczęcie walki z kilkoma dość upierdliwymi schorzeniami.
5. wyściubić nos z Polski.
w moim prawie dwudziestopięcioletnim życiu do października najdalej od Krakowa byłam w Katowicach. potem za Poznaniem. a teraz chciałabym pojechać gdzieś poza granicę kraju. babcia poleca mi wycieczkę do Budapesztu.
-------

dzisiejsze wielce nieatrakcyjne menu:
brunch: trzy kromki chrupkiego chleba i kostka chudego twarogu z cebulą i szczypiorkiem.
obiad: makaron pełnoziarnisty z sosem pomidorowym.
poko: dwie pomarańcze i dwie kromki chrupkiego chleba.