menu.
śniadanie: dwie parówki drobiowe z keczupem.
drugie śniadanie: dwa jabłka z sosem z jogurtu naturalnego i cynamonu.
obiad: szklanka zupy pomidorowej, biała kiełbaska z cebulką (wersja z pieca) i dwa małe ziemniaczki.
poko: złote jajo, oOo wielkie złoote jajoo... (jajko w curry).
przepis dla mojej Ulubionej Fanki na babeczkę z kaszy jaglanej z serkiem brie.
nic wymyślnego, ale jako artystka postmodernistyczna kocham przerost formy nad treścią.
55 g kaszy jaglanej
30 g sera brie (1/4 standardowego opakowania)
sól, pieprz
kaszę ugotować w osolonej wodzie, do ciepłej kaszy dodać rozdrobniony ser i pieprz, wymieszać, przełożyć do ładnych foremek przelanych zimną wodą. pozostawić do ostygnięcia. wybić na ładny talerzyk. z podanych proporcji wychodzą dwie porcje.
kolejne spodnie mi lecą z tyłka. babcia chce je oddać do krawca, ale ja nie widzę sensu, bo te gacie niedawno były zwężane.
więc. albo zainwestuję w kolekcję rajstop i będę nosić spódniczki, albo w legginsy (które spodniami nie są i z tego miejsca pragnę pozdrowić koleżanki z portalu zeberka.pl). gdybym nosiła spódniczki, Luby oszalałby ze szczęścia. ja zresztą też.
nigraja
24 stycznia 2013, 13:49Dziękuje za przepis ;) WOW jestem Ulubioną Fanką noś spódniczki a co najważniejsze żeby sprawiało Ci to przyjemność
malinkapoziomka
24 stycznia 2013, 11:57ja spódnice na lato zostawiam, bo o tej porze to mi zimno. Nawet z grubymi 80den rajstopami.
metafizyka
24 stycznia 2013, 11:31no ja tez w spudniczkach nie chodze ale mysle ze w te wakacje uda mi sie zalożyc choc kilka razy!!!! licze ze schudne!! powodzenia!!
aeroplane
24 stycznia 2013, 11:26ja jakis czas temu zainwestowalam w legginsy, bo przy regularnym chudnieciu to opcja najtansza ;)