Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wpis numer 112.


mama już po operacji, według lekarzy może już we wtorek wyjść ze szpitala. mam nadzieję, że tak będzie, bo toczę wojnę z ojcem. wczoraj odgrzybiał kuchnię (brawo, w zimie) i nie mogłam gotować obiadu, więc siedziałam przed komputerem i rozgramiałam Francją Węgry, które były nadmiernie zainteresowane moim zamkiem w Staufen. do pokoju przyszedł ojciec i wygłosił tyradę na temat mojego bezproduktywnego siedzenia przed komputerem, ciągnięcia jego prądu i że powinnam iść do pracy albo na studia, bo ja nic nie robię, tylko gram na komputerze.
a on siedzi pół roku w Polsce i nawet nie planuje iść do pracy. a ciągle płacze, że przejadamy pieniądze na dom, które uskładał przez sześć lat w Irlandii.
wkurzyłam się i wyszłam. dzisiaj miałam nie przyjść, ale babcia obiecała mi małe odszkodowanie za straty moralne w postaci 40 zł na dzyndzoł z Reserved, więc przyszłam. nie odzywam się do człowieka, udaję, że nie istnieje.
rodzina będzie miała na obiad zupę ogórkową z ryżem i śmietaną oraz pieczoną białą kiełbaskę z cebulką, ziemniaczkami i ogórkami konserwowymi.
mój obiad jest niemalże identyczny, tylko, że zupa bez śmietany, a kiełbaska pieczona z cebulką bez tłuszczu w rękawie.

nadal mam fazę na Depeche Mode. zapętliłam sobie jedną piosenkę i ciągle gapię się na Alana (to ten z tyłu za Dave'em).
pozdrawiam.
  • nigraja

    nigraja

    31 stycznia 2013, 10:21

    Twój stary ma coś z mojego, olać !! ja na szczęście wyrwałam się już z domu. Trzymaj się Fanka :)))