Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
w trosce o skórę.


mając do schudnięcia 76 kg nie zastanawiałam się nad czasem czy kosztami. moim problemem była kwestia zwiotczałej i obwisłej skóry.

zdjęć moich fałdek nie będzie, bo nie jestem jeszcze gotowa na taki ekshibicjonizm. dlatego tylko napiszę, jak dbam o skórę, żeby powoli się "wciągała".
moi pomocnicy.
rękawica do masażu z Avonu - ma już 11 lat i nadal świetnie mi służy.
masażer FYB z Rossmanna - własnie nim zrobiłam sobie megakrwiaka na udzie. ale masuję nim nie tylko uda, ale i dolną fałdę brzuszną.
gąbka do masażu z Biedronki - spełnia podobne zadanie jak rękawica.
Alterra, olejek antycellulitowy brzoza i pomarańcza - pierwotnie kupiłam go do pielęgnacji włosów, ale nie polubiły one tego olejku, więc zużywam go do masażu.
Yves Rocher, Minceur Detox, żel wyszczuplający SOS - oczywiście nie wierzę w magiczną moc wyszczuplania, ale kiedy się wchłonie, skóra jest przyjemnie śliska i lepiej się ją masuje dłonią.
Eveline, Slim Extreme 3D, superskoncentrowane serum modelujące do biustu - nie lubię swoich piersi, bo maleją w superszybkim tempie, a skóra wiotczeje jeszcze szybciej, więc kupiłam sobie polecane przez Wizażanki serum. widzę, że skóra rzeczywiście staje się bardziej jędrna, a masaż sprawia, że powoli powoli biust nabiera sensownego kształtu.
Yves Rocher, Riche Créme Omega, intensywnie odżywiające mleczko do ciała - używam zamiast olejku, kiedy potrzebuję po masażu szybko założyć ubranie, a nie czekać, aż olejek się wchłonie.

czynności.
masaż polegający na zdecydowanych, okrężnych ruchach dłońmi po fałdeczkach, zawsze do środka. poklepywanie, podszczypywanie (ale nie za mocno).
prysznic z użyciem naprzemiennego chłodnego i ciepłego strumienia wody, choć to straszne przeżycie, zwłaszcza dla ud.

ważne.
może to kontrowersyjna rada, ale niezwykle skuteczna. chodzi o to, żeby odchudzać się powoli, żeby skóra miała czas się skurczyć.
*******

moje dzisiejsze menu.
brunch: trzy ciasteczka owsiane z żurawiną, kakao, jabłko, kawałek sera żółtego.
obiad: mała pizza bez sera na spodzie z mąki razowej i otrąb owsianych. na wierzchu sos pomidorowy i dwa plastry szynki konserwowej.
poko: mus owocowy z torebki (GoGo squeeZ) oraz dwa ciasteczka owsiane.

a na deser menu na podróż.
jutro o 6:05 mam pociąg do pewnej miejscowości za Poznaniem. na miejscu będę o 13:52. na podróż przygotowałam sobie 8 ciasteczek owsianych z żurawiną (42 kcal / sztuka), mus owocowy (62 kcal / saszetka), około 65 g mieszanki orzechów makadamia, laskowych, nerkowców i suszonej żurawiny (są to elementy z dwóch paczek mieszanek Bakalland UP!, z których wyrzuciłam rodzynki stanowiące po 33% zawartości w obydwu paczkach). do picia woda mineralna Cisowianka Perlage.
wiem, że to trochę mało, ale tradycyjnie Luby będzie próbował mnie nakarmić dużą ilością makaronu z sosem bolońskim.

pozdrawiam gorąco.

  • anikah

    anikah

    22 lutego 2013, 18:55

    ja muszę poprosić, żeby ktoś z rodzinki z PL mi przysłał to serum do biustu bo chętnie wypróbuję skoro wszyscy chwalą ;)