Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czwartek.


jeszcze pół roku temu matka wypominała, że jestem uzależniona od komputera, że to niezdrowe i mogłabym się zająć czymś produktywnym. a teraz sama siedzi po osiem godzin dziennie i "ciupie" w gry przeglądarkowe i trwoni masę kasy na walutę dodatkową. oprócz tego regularnie czepia się jak to możliwe, że mam tyle pieniędzy. no możliwe, bo ja nie wydaję 400 zł miesięcznie na papierosy i odkładam każdą dwuzłotówkę do skarbonki jednorazowej.

a dziś jem.
ś. bułka ze szynką i zdechłym szczypiorkiem.
II. jabłko albo dwa, 20 g orzechów włoskich.
o. makaron z brokułem i jogurtem naturalnym.
pk. tost pełnoziarnisty z dżemem.

paczka przyszła wczoraj, a w środku była przepiękna niszczarka. pierwsza rzecz, jaką zmieliłam, to była kartka z adresem. i w jeden wieczór zmieliłam coś, co chomikowałam latami. się zastanawiam, po co trzymałam mailingi lub imienne kupony na mazidła sprzed paru lat.

i znalazłam nowe miejsce na rowerek, dzięki czemu nie będę musiała go przenosić z "parkingu" na miejsce do ćwiczeń, tylko przesuwać. podnieść 17 kg to jednak masakra.

cudownego popołudnia.
  • grubelek1978

    grubelek1978

    20 lutego 2014, 13:02

    hahaha, dobra mama :D ale gry uzależniają więc pogoń mamę do innych aktywności!

  • dorciaw1980

    dorciaw1980

    20 lutego 2014, 12:19

    Znasz to? Rodzice sa jak nietoperze, nie dowidza a wszystkiego sie czepiaja..