Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
śliwka w raju.


tak, wiem. miałam pisać. jednakże miałam problemy z dopchaniem się do klawiatury na dłużej niż piętnaście minut. A. dzisiaj ma nockę, więc mogę się Wam wyspowiadać.


jestem tu już dziesiąty jedenasty dzień i nie biegaliśmy. najpierw powstrzymywana byłam przez @, potem przez mecze, teraz przez wieczorne intensywne opady.

A. pilnuje, żebym się nie obżerała. między innymi łazi za mną do kuchni, bym nie wyjadała nic z lodówki. i najważniejsze - przestał kupować sobie tuczywo (copyright by Luby), aby mnie nie kusić.

kupiliśmy zestaw do badmintona. wczoraj poszliśmy na boisko do siatkówki i pykaliśmy przez siatkę. dziś mnie bolą uda i prawa ręka. zmachałam się jak nigdy, ale było naprawdę super. i nie mogę doczekać się jutrzejszej gry.


to by było na tyle. pozdrawiam słodko i śliwkowo. :*

  • martiszonn

    martiszonn

    14 lipca 2014, 15:14

    Wspólny sport i do tego ochroniarz przed podjadanie ekstra :)

  • kamaopr

    kamaopr

    13 lipca 2014, 14:25

    fajnie ze masz takiego dieto-stróża xD 3mam kciuki, wypoczywaj