Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wróciłam - trening kalisteniczny. Polecam
przeczytać :)


Witajcie kruszynki.

Nie było mnie tutaj sporo czasu. Przeglądałam Wasze wpisy, lecz nie udzielałam się. Na początku przez brak czasu, a później już przez lenistwo :) Ale wracam.

Ćwiczyć, ćwiczyłam. Progres jest. Moje wcześniejsze wpisy były na temat kalisteniki, treningów Street Workout. I to się nie zmieni, nadal jestem w tym zakochana, lubię pokonywać własne słabości i dążyć do lepszych efektów. 

Nie próżnowałam przez ten czas. Podciągam się już z obciążeniem. Mój max to jedno podciągnięcie z 20kg obciążeniem :) Dipy są dla mnie nie straszne, potrafię wykonać różnorakie pompki, wagę na jedną nogę. Rosnę w siłę :) A co do nóg, pamiętajcie, że kalistenikę zawsze można mieszać. I większość facetów ćwiczących Street Workout ćwiczy nogi na siłowni. Ja mam hantelki w domu, zakupiłam teraz sztangę. I tak jak u każdego, bywa dzień nóg gdzie bierze się ciężar do ręki i pompuje poślady. 

Co do dalszych sukcesów, umiem robić muscle upy na kółkach na obie ręce. Na drążku idzie mi grzej, ale wykonuję już muscle upy na jedną rękę. Pomalutku do przodu :)

To moja zabawka - kółka gimnastyczne.

Co do kalisteniki i kobiet.

Wiadomo, my kobietki mamy słabsze ręce niż faceci, ale wystarczy czasu, samozaparcia i chęci i wszystko przychodzi z czasem. Ja potrzebowałam 3 miesięcy by zacząć się podciągać, i to jest taki moment, w którym nawet nie wiesz kiedy idzie Ci lekko. Ciało zaczyna się przyzwyczajać, a Ty możesz pozwolić sobie na więcej. 

W Street Workoucie dzielimy podciąganie na podchwytem i nachwytem. Podchwytem jest lżejsze, mniej stosowane i ogólnie nie polecane, ponieważ pomagamy sobie wtedy bicepsem. Ja od niego zaczynałam i ciężej było mi się później przestawić na nachwytem :) Przy podciąganiu nachwytem pracują bardziej barki i tricepsy. I to są najważniejsze mięśnie w kalistenice. Bez silnych barków nie zrobimy nic, ani stania na rękach, ani planszy, ani wagi, ani flagi, ani fronta... Dlatego też warto je trenować i nie martwcie się, nic wam nie urośnie, nie będziecie mieć dużych barów, bo ciągle ćwiczycie z własnym ciężarem. Ja robię teraz np. od czasu do czasu trening z kamizelką obciążająca i mimo to, żadnych 'wielkich barów' nie mam :)

Poza tym tradycyjne pompki prawie w ogóle nie występują w kalistenice. Robi się przeważnie pompki gimnastyczne, a wygląda to tak:

Pracują tutaj wszystkie mięśnie, a nie tylko klatka piersiowa przy zwykłych pompkach, i nie pompujemy byle by pompować :) Pamiętajcie, lepiej zrobić mniej powtórzeń, ale poprawnie, spinając całe ciało, niż na szybko szybko byle by było i się spocić. 

Macie jakieś pytania? Piszcie śmiało, chętnie odpowiem :)