Czesać dziewczyny!!
tak mnie naszło na troch cyferek.:
Odchudzam sie juz 17 dni (podejscie drugie) z czego 11 dni jestem na fazie II, w chwili obecnej w porównaniu z początkiem diety schudłam 2kg, od tygodnia waga nie chce pokazac nic ponizej 53,2 a zdaza sie wachania do 53,8
Powiem szczerze ze mam kryzys, szczególnie na stołówce pracowniczej i to nie słodyczy chce mi się najbardziej ale chleba i makaronu.
Jednak staram sie nad sobą nie użalać i wierze ze już niebawem zobaczę 52. Do wigili pozostało 37 dni chciała bym zrzucić do tego czasu jak najwięcej bo doskonale wiem ze w święta będę grzeszyć, ale postaram się przynajmniej ograniczyć w ilości. Chciała bym przed wigilią ważyć równe 50 kg. Wcześniej wydawało mi się ze to żaden problem, teraz zaczynam miedz wątpliwości.
Tymczasem biorę książkę Dukana i idę odnaleźć przyczynę zastoju na mojej wadze.
Pozdrawiam i życzę sukcesów!!
muffinka.lublin
16 listopada 2010, 19:15hej, hej, też jestem na drugiej fazie, też w moim drugim podejściu, i też odnotowalam zastój, z tą różnicą, że ważę więcej od Ciebie. Mam nadzieję, że to przejściowy kryzys. Nie zadręczam się tym narazie, i Tobie też polecam troszkę luzu ;) Ruszy za kilka dni :)
Masakra1985
16 listopada 2010, 18:41ŻYCZĘ SUKCESÓW I WYTRWAŁOŚCI-TEGO NAM POTRZEBA!
Masakra1985
16 listopada 2010, 18:40Każda z Nas ma kryzysy-większe i mniejsze ale jakoś przy wsparciu dziewczyn dajemy radę !U mnie też słodycze nie są problemem..ot chleb..makarony ..placki ziemniaczane,,pierogi i naleśniki..i to mnie gubi:( Jak na razie -walczę z tymi pokusami :) pozdrawiaM!!!