Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi dzień....


Dzisiaj był bardzo ciepły dzień. Byłam na babingkton'ie przez dwie godziny tak się wybiegałam i na odbijałam że wyszłam cala spocona :P:P Po tej aktywności, poszłam (jak w każde południe na przerwie obiadowej w szkole) na fitness. Tam wraz z koleżanka zrobiłyśmy brzuszki na 4 sposoby. A potem byłam na maszynie przez 20min i straciłam 300 kalorii. Także wróciłam do domu cała spocona aż kleiłam się   Miałam w domu zrobić jeszcze godzinę na rowerku (jak obiecałam robić codziennie) ale miałam taki ból głowy że nic nie mogłam zrobić tak więc położyłam się spać. Nie dałam rady zasnąć ale poleżałam w łóżku szpertając w Necie. Z tego wszystkiego miałam ogromnego lenia by pouczyć się co jest lekką przesadą z mojej strony bo potrzebuję tej nauki by móc spędzić swoje marzenia.... Muszę jutro już na stówkę zasiąść i odrobić dzisiejszego lenia :P:P (Mam nadzieje że wreszcie dotrzymam słowa sama sobie a nie jak zawsze tylko mówię a nic nie robię a na końcu się wkurzam na siebie i taka cała polityka ....) 
Wykorzystuję trochę tą stronę aby odzwierciadlić nie tylko swoje postępy lub porażki w odchudzaniu ale również to co mam w sobie i o czym myślę bez przerwy... Także jutro nauka !!! Myślę tez by pójść pobiegać jutro i w week-end bo mój wygląd ciała mnie przeraża.... Mam paskudny cellulit i grube nogi jak coś.... Muszę działać a nie tylko mówić a jak przychodzi co do czego to jak zwykle wymówki sama do siebie że to że tamto.... A najgorsze to być zazdrosną o inne dziewczyny że są chude bez cellulitu a ja się wstydzę pokazać bo tak mnie przeraża ten cellulit i grubość.... 
Ale jest postęp pod względem jedzenia dzisiaj dużo nie zjadłam skąd myślę mój ból głowy... Najważniejsze abym nie jadłam słodyczy bo wierze że to mi pomoże najbardziej... Wiem też że jak się weżnę za siebie to potrafię...  I to jest to jak człowiek się nie dołuje tylko wierzy w swoje możliwości... To będzie na tyle pani G. :-)