Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ale ulga....


Dzisiaj przeszłam samą siebie  początek dnia nie zapowiadał się obiecywająco bo :
- wstałam późno ! (11h  )
- nie chciało mi się jak szlak uczyć więc co chwilę szukałam jakiś zajęć tylko żeby się nie uczyć 
Na szczęście koło godziny (mniej więcej ) 15h zabrałam się za naukę profitując jednocześnie ze słonka ;-) Tak więc leżałam na łózki na które padały promienie słońca, w samym majtaskach  z książką ucząc się ;-) ---> Rezultaty były takie że opaliłam nogi i nauczyłam się w miarę wystarczająco ;-) 
Potem zeszłam bo słonko już mi uciekło poszłam na pogaduszkę z mamą i następująco wróciłam się uczyć głodna jak szlak :P:P Na szczęście nie zjadłam nic (z czego jestem mega dumna) a wręcz przeciwnie siadłam na rowerek i pedałowałam z zeszytem w rękach przez 1h30 (co jest wyczynem bo zazwyczaj trwa to 1h max ;-) ) 

Dzisiejsze posiłki :
Śniadanie :
3 kanapeczki (chleb z orzechami + szynka+ pomidor)
Drugie śniadanie :
Banan 
Obiad : 
Żurek z bagietką 

3L wody 

Voila ide spać !!! padam na twarz :-)