Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwsze koty za płoty


Pomyślałam, że kiedyś trzeba zacząć zapisywać swoje osiągnięcia itp... oczywiście w walce z kilogramami:)
Od początku diety mija właśnie miesiąc. Trzymam się planu, zgubiłam 3kg, wg piątkowego pomiaru, a dziś wg (nieformalnego) pomiaru ważę 0,4 kg mniej (choć zważyłam się około 14-tej, więc pomiar nie jest miarodajny, ponieważ ważę się w piątki rano, przed śniadaniem:)).
Staram się ćwiczyć wg planu, ale nie zawsze daję radę.
Będąc mamą półrocznego brzdąca, dość trudno jest mi pogodzić własne potrzeby (dieta + ćwiczenia) i potrzeby synka oraz obowiązki domowe.
Ćwiczę, gdy położę go spać i skończę z myciem naczyń itp.
Całe szczęście, że odpada mi robienie obiadu - tatuś milusińskiego sam radzi sobie w tej kwestii i stara się mi pomagać jak najczęściej w obowiązkach domowych.
Hmm... to chyba tyle na dziś, bo jeszcze czeka mnie przekąska wieczorna i (nareszcie!!!) odrobina relaksu:)
  • Cailina

    Cailina

    1 września 2010, 21:31

    jestes, a przy malym pewnie sie nabiegasz(cos o tym wiem, bo ja to robie w pracy;-)

  • nontoccare

    nontoccare

    1 września 2010, 21:26

    to super:) zawsze spadek wagi wprawia w dobry humor:D a Tatusia to bardzo należy pochwalić:) miłego relaksu:)