Niestety, odbiło się to na diecie. Poszukiwania nowego domu dla naszej trójki (ja, synek i psina) zabrały mi tyle czasu, że nie miałam już siły gotować obiadu i jadłam cokolwiek wieczorem, a do tego różne zaspokajacze i uspokajacze w postaci ciastek i batoników zrobiły swoje:/
Znów mam do chudnięcia sporo. Dzięki dvd z ćwiczeniami powinno być lepiej. Zaczęłam rano od jogi - nie dvd ale doświadczenie i podręcznik.
Mam wrażenie, że dzięki rozstaniu zyskam na czasie, zamiast stracić. Takie odczucie...
Nauczyłam się ufać przeczuciom bardzo dawno temu, ale dopiero niedawno doprowadziłam tą umiejętność do stanu używalności i zaczęłam obserwować reakcję 'czerwonej lampki' w mózgu, gdy coś jest nie tak, jak powinno być...
Synuś rośnie zdrowo i to jest najważniejsze. Były jest dobrym tatą, ale partnerem nie potrafi być, więc trudno się mówi i żyje się dalej.
Moim marzeniem, poza perfekcyjną sylwetką, jest własny kąt, mały domek z ogródkiem, żeby wszystkim nam było dobrze: ogródek dla mnie i dla psiny, przestrzeń do zabawy i rozwoju dla maleństwa. Wynajem nie niesie za sobą bezpieczeństwa. Na dietę nie wpływa to zbyt pozytywnie, a w związku z tym na wagę również:/
Tyle tytułem wyjaśnień w związku ze wzrostem wagi:(