No i fajnie - 5kg z głowy:))) Pozostało 35 do zrzucenia, ale już mi lżej. Nawet ciuchy zrobiły się luźniejsze i za kolejne 5kg pewnie będę musiała wymienić kilka sztuk garderoby, aczkolwiek kompletną wymianę rozmiarówki szykuję na jakieś 15-20kg mniej.
Skutki uboczne leczenia mnie lekko wykańczają, ale rzekomo co cię nie zabije to cię wzmocni, więc tą maksymą będę się kierować... Już prawie połowa za mną, więc kolejne 14-15 tyg ładowania chemii do organizmu i będzie nareszcie po małym ziemskim piekiełku medycznym:))