Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
szybki wpisik z rana


jest spadeczek :) w środę było 75,1 dziś 73,7 więc jest super, tym bardziej że wcale łatwo na wyjeźdźie nie było. 

Obiadki teściowej mocno smażone, sosy tłuste, surówki w śmietanie ): musiałam jej za każdym razem tłumaczyć dlaczego jem kartofle bez sosu albo sałatę bez śmietany itd. No i było nieregularnie, dużo objeżdżaliśmy po znajomych i kurcze napradę trudno jest wtedy trzymać się ram czasowych. 

Wczoraj wieczorem miałam jeszcze biegać po przyjeździe do domu, napradę byłam nastawiona na te biegi ale podczas powrotu do domu od teściowej tak bardzo rozbolała mnie głowa że myślałam że będę zwracać, normalnie jak migrena choć migren nie miewam, bardzo źle się czułam więc zapakowałam się do łóżka już o 20. 

dziś jest nowy dzień, nowy tydzień i kolejna walka ze zbędnymi kilogramami.

Będzie dobrze czuje to w kościach :)

  • kasiap1973

    kasiap1973

    29 kwietnia 2015, 22:52

    Świetny wynik! Podziwiam Cię za poradzenie sobie z kuchnią teściowej i jej naporem ☺

  • angelisia69

    angelisia69

    27 kwietnia 2015, 14:00

    Gratuluje ;-) jak nie wyrobisz sie nie raz zjadajac o czasie,to zadna szkoda.Wazne zeby umiejetnie zrezygnowac z tlustych posilkow,co ci sie udalo ;-)

  • beataszuk

    beataszuk

    27 kwietnia 2015, 09:42

    dałaś radę, skoro z teściową sobie poradziłaś to jestem o ciebie spokojna:-)