po wczorajszym grillu trochę się bałam rano stając na wadze ale okazało się że... schudłam 0,4 kg!!!
wychodzi na to, że muszę częściej takie grille robić i zajadać, tylko następnym razem do kurczaka zrobię sobie tez szaszłyki warzywne - wczoraj nie miałam bo dowiedziałam sie że robimy grilla na obiad tego samego dnia a nie chciało mi się do sklepu lecieć po jakieś warzywka dobre.
dzisiaj wyciągnęłam mamę na spacer - zapisałam się do wyzwania 150 km w sierpniu - udało nam się przejść ponad 5 km (pobiłam swój rekord z czasem ) tyle że jak chciałam wpisać wynik to okazało się że początek dopiero jutro... no nic za to zrobiłam dzisiaj 33 przysiady do wyzwania 1000 w sierpniu, nie do końca jestem pewna czy robiłam poprawnie ale obejrzałam wcześniej filmik instruktażowy i starałam się pilnować żeby było dobrze, zobaczę czy jutro będę odczuwać w udach skutki
angelisia69
2 sierpnia 2016, 05:47waga po "obzarstwie,libacji,zwiekszonym jedzeniu,glodowce"na drugi dzien nigdy nie jest adekwatna do rzeczywistosci,moze byc wieksza lub mniejsza,ale bardziej precyzyjny wynik jest po 2dniach.Ale ogolnie grill przeciez jest zdrowy,tylko wlasnie zalezy co grillujesz:P Niezly spacerek,mam nadzieje ze obejdzie sie bez zakwasow :P powodzonka
Magda3377
2 sierpnia 2016, 09:21dzisiaj też waga mniejsza niż wczoraj więc jest dobrze, szczególnie że na tym grillu się nie obżarłam tylko pół piersi z kurczaka nie całe i 3 nieduże ziemniaczki - później jeszcze jeden leżał i mnie strasznie kusiło żeby też go zjeść ale się opanowałam :-) co do wagi na następny dzień to już 2 lata temu się dziwiłam - byłam na dukanie i zawsze jak się skusiłam na przykład na twistera z kfc to następnego dnia waga leciała o co najmniej 0,5kg ale też nie przesadzałam że często tylko raz na jakiś czas jak miałam okres z warzywami ;-) a spacer taki 5 km staram się przynajmniej 4 razy w tygodniu czasem dłuższy bardziej się bałam zakwasów po przysiadach ale nie jest tak źle, poczułam dopiero jak wchodziłam po schodach :-)