Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi dzień bez chemicznego pysznościowca...


...no-no-no - kto by pomyślał ;) A nie piję Tygrysa, bo nie mam. A nie mam, bo nie kupiłam. A nie kupiłam, bo:

- na sklep po domem się obraziłam i na razie nim gardzę - a co się z tym wiąże: nie chodzę tam

- nie zatrzymałam się w żadnym ze sklepów po drodze, bo się zamyśliłam i nie zauważyłam, kiedy dojechałam do biura :)

- na zakupy do Teskacza, czy innego Oszona wybierzemy się dopiero dzisiaj

- na stację benzynową pod pracą nie pojechałam, bo wolałam być w biurze za pięć ósma a nie pięć po

- w automacie w moim biurowcu sprzedaje się Burn , którego nie lubię a którego pijam tylko wtedy, jak już mi mózg się uszami wylewa

 

Widać nie jestem uzależniona tak mocno, jakby się wydawało! :)

 

 Wracam do zamknięcia roku. Niechaj nam wszystkim papiery lekkimi będą! Howg!


PS. Wlazłam tutaj z zamiarem napisania czegoś bardzo ważnego i po drodze to zgubiłam, grrr... Się mi przypomni, się zaloguję ponownie i dopiszę.


  • Nattina

    Nattina

    11 lutego 2010, 20:26

    dzielna dziewczynka... :)))

  • nextavenue

    nextavenue

    11 lutego 2010, 17:28

    nie jest zle,bedziesz życ :) ja juz dalas rade bez tigera to ok...milego dnia

  • Aziya

    Aziya

    11 lutego 2010, 17:11

    został zablokowany przez administratora za złamanie regulaminu... tylko, że nie wiem co ja takiego zrobiłam... no nic ... mam czekac 72 godziny...na opdowiedz

  • aganarczu

    aganarczu

    11 lutego 2010, 16:50

    To niech papiery lekkie Tobie beda!!!!

  • IdaSierpniowa1982

    IdaSierpniowa1982

    11 lutego 2010, 16:14

    A po co w ogóle pijesz to badziewie? Ohyda, nie cierpię :/ A ja się zbieram choć przy tłustym czwartku to nie takie proste...

  • aneczka102

    aneczka102

    11 lutego 2010, 14:10

    No to miło, że nie masz syndromu odstawienia. Może rzeczywiście nie jesteś aż takim nałogowcem. A skoro nie to chyba lepiej ograniczyć ilość tygrysków! Powodzenia w walce z papierami. Niech stosy maleją!!