Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"Nie róbcie z siebie...


... żałosnych szmat, Dziewczęta!". Jest to cytat. Że niby to nie ja tak się wyrażam ;) Dawno temu, lat chyba z pięć minęło, jak nie siedem, biegałam z przyjaciółką i kumplem. Kumpel mocno specyficzny, bardzo fajny, ale wielce oryginalny. Zacięcie miał wojskowe, chodził w ciężkich butach, polowych mundurach (z kamizelkami kuloodpornymi włącznie, własnoręcznie wydzierganymi) i z "nożem na kulki". Znaczy - nóż miał, atrapę taką, gumową - żeby nikomu krzywdy nie zrobić a groźnie wyglądać. No toż mówię, że był specyficzny, no... ;) Strzelał się namiętnie (air soft uprawiał, nie paint ball - różnica duża pomiędzy obiema dziedzinami rekreacji - wręcz zabójcza i jak ktoś się pomyli to może dostać z farby tudzież z kulki ;)) - kulkami właśnie, organizował zjazdy, patrole i w ogóle żywotny był i nawiedzony :) No i namówił mnie kiedyś na wspólne bieganie. A później jeszcze dołączyła do nas Werka zwana PerWersją*** (Dwojga Imion) Depresją Ka. I biegaliśmy - po lasach, po uliczkach i w końcu - po plaży. Kto biegał po piasku, ten wie, że ciężko, oj ciężkooo!! Kret litości dla nas nie miał za grosz, trenował nas i musztrował i był Groźnym Kapralem :) Czasem po ramieniu poklepał, częściej jednak traktował po wojskowemu. Nie było sentymentów! No i któregoś razu, kiedy zbuntowane zaległyśmy na plaży w okolicach Orłowa burcząc obelżywymi słowy, żeby oddalił się krokiem szybkim***, bo my mamy DOŚĆ, usłyszałyśmy owe znamienne słowa (wypowiedziane bardzo łagodnym, wręcz melodyjnym głosem):

 

NIE RÓBCIE Z SIEBIE ŻAŁOSNYCH SZMAT, DZIEWCZĘTA :D:D:D

 

Na wiek wieków ten motywator będzie mnie śmieszył i będzie działał :)


No i nie robiłyśmy dzisiaj z siebie "żałosnych szmat" ze Szfagierrą. Niniejszym sezon marszowo-truchtowo-biegaczowo-charcząco-płuckiemplujący uważam za otwarty :):):)

 

Buziaki zakwasowe :)

 

PS.1. Madzia, dzięki wielkie za kopa w zad!!! Izuś - na Ciebie czekamy :)


PS.2. Ciekawe, dlaczego wstęp mi zazwyczaj wychodzi jakoś tak ze trzy razy dłuższy, niż rozwinięcie i zakończenie ;)

 

_________________________________________________

***

- I wyobraź sobie, że on (jakiś tam koleś, nie jest to istotne, kto) miał czelność mówić do mnie per "Werka"!!!

- Nie, no masz rację Wera, "perwerka" to trochę przegięcie ;)

Stąd się wzięło PerWerka, czyli PerWersja nie zdrobniale :D

 

*** dosłownie: żeby spier...ał ;)

  • grzywaczka

    grzywaczka

    17 czerwca 2010, 19:23

    O ludzie, jak ja się brzydzę takim wysiłkiem fizycznym!!! Tak bardzo jak Was podziwiam!!!! ....Ale solarium to i owszem:) Tu się siostry nie powstydzisz;)

  • livebox

    livebox

    17 czerwca 2010, 18:40

    Dobry wstęp jest ważny. Jeszcze bardziej zaintrygowala nazwa otwartego sezonu. Trudna do nauczenia....:):):)

  • MeryP

    MeryP

    17 czerwca 2010, 18:36

    a potem... to już mam nadzieję z górki :)

  • monnak

    monnak

    17 czerwca 2010, 17:36

    No to "pierwsze koty za płoty"...;) przyjemnego a co najważniejsze efektywnego biegania;)) pozdrawiam:-)

  • juniperuska

    juniperuska

    17 czerwca 2010, 12:16

    uśmiałam się do łez.Twój pamietnik to wspamniały przerywnik w moim pracowaniu. A skoro o jobie mowa już wracam do zadań... całuski od juniperuski!!!

  • Koncowa

    Koncowa

    17 czerwca 2010, 11:16

    nieodnotowano, tłuszcz a i owszem :) fenks

  • Lela6

    Lela6

    17 czerwca 2010, 09:24

    Boska jesteś :)))

  • Aziya

    Aziya

    17 czerwca 2010, 08:24

    No proszę! Taki trener to skarb! Buziaki!

  • aneczka102

    aneczka102

    17 czerwca 2010, 07:38

    Udane hasło motywacyjne!! I jak dobrze w tytule wygląda!! Do zapamiętania!! A co do kompozycji wpisu, to do "Times'a" nie piszesz - nie ma się więc co przejmować. Jak mawia jeden z moich szefów (nienawidzę tego hasełka) "Bez brawury". Miłego dnia!!

  • albee

    albee

    17 czerwca 2010, 07:15

    no to pierwsze koty za płoty, ja nadal się zbieram, żeby zacząć znowu maszerować.

  • BEAGULEK

    BEAGULEK

    17 czerwca 2010, 00:52

    przydał by mi się taki motywator - wojskowy że Hej.