Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Serducho mnie boli...


...ale leczyć się będę na głowę. Wyniki krwi mam w normie, tarczycowe hormony też - dostałam zatem namiary na dwóch psychiatrów. Pójdę, sama sobie nie poradzę, zwłaszcza, że organizm zaczyna mi dawać jasno do zrozumienia, że dłużej tak być nie może. Ale najpierw muszę się zebrać. Śmiałam się z przyjaciółką, że myślałam, że to tylko hormony a tu nie - po prostu jestem walnięta w czaszkę. Taki sobie śmiech przez łzy.

 

Schudłam so. Nie wiem, jak sprawa wygląda wagowo (kontrola w czwartek), ale odzież na mnie lata. Co poniektóra odzież - w część jeszcze się wciskam. Restrykcyjna rzeźnicko nie jestem, bo truskawki i arbuzy wchłaniam ponadprogramowo - ale i tak ciągnie mnie do czekolady. Zakupiłam magnez musujący i chleję sobie z rańca na orzeźwienie, rozbudzenie i ewentualne niedobory. I co z tego, skoro o trzeciej nad ranem, gdy szłam wstawić chleb do piekarnika, to coś mi się wydaje, że gwizdnęłam dwie kostki gorzkiej czekolady. Albo mi się ta czekolada po nocach śni... Muszę sprawdzić w szafce z artykułami do pieczenia, czy mi aby czekolady nie ubyło...

 

Podłamanam legutko, Kochani. Wiem, że z tarczycą żartów nie ma i winnam się cieszyć, że mam wyniki w normie. Aczkolwiek z drugiej strony - przy złych wynikach - wiedziałabym, dlaczego źle się czuję i co mam zrobić, żeby się nareperować. A tak? Zostaje psychiatra. No po prostu świetnie...

 

Buziaki wtorkowe.

 

PS. Peesa i notatek pod kreską dzisiaj nie będzie.

  • aneczka102

    aneczka102

    23 czerwca 2010, 07:35

    Kochana, jak spojrzysz po znajomych, czy choćby na ulicy to większość ma coś nie tak pod czachą!! Większość mogłaby podnieść swój komfort życia, gdyby tylko odważyła się do tego przyznać!! Ty już ten pierwszy krok uczyniłaś. A teraz zrób następny!! Bez kompleksów i stereotypowego myślenia oddaj się w ręce specjalistów!!

  • pojedyncza

    pojedyncza

    22 czerwca 2010, 22:02

    znikły somatyczne objawy nerwicy, serce przestało bolec! polecam!

  • Nattina

    Nattina

    22 czerwca 2010, 19:50

    no i co ze psychiatra? lekarz jak lekarz. idź , ma pomóc to pomoże. Głowa do góry!

  • kilarka2

    kilarka2

    22 czerwca 2010, 19:21

    Psychiatra, psycholog, psychoterapeuta - nadal wrzucamy ich do jednego worka i się wstydzimy, że musimy korzystać z ich pomocy. Ciekawe, wizyt u cipologa się nie wstydzimy... so... wszystkie mamy coś ze łbami :P Madzia, nie ma, że boli. Nie wyrabiasz sama z opanowaniem pewnych emocji - a nie wyrabiasz. Musisz iść do kogoś z zewnątrz, kto Cię ustawi do pionu. Trudno. Ja bym Cię nawiasem mówiąc wysłała nie do psychiatry, bo oni są raczej od tabletek. A tu bym obstawiała w Twoim przypadku raczej potrzebę psychoterapeuty, kogoś, z kim się wygadasz, kto Ci pomoże przepracować pewne tematy i podpowie, jak radzić sobie z nimi na co dzień. A że wiem, o czym mówię, to Ty wiesz :) :*

  • MeryP

    MeryP

    22 czerwca 2010, 18:55

    zaraz podłamka, widać żeś normalna "tylko" wrażliwa. jak sama nie dasz rady to do specjalisty trzeba iść. A wiesz,że np w Niemczech i innych bardziej cywilizowanych krajach wizyta u psychologa i psychiatry to normalka ? Moja koleżanka przynosi zwolnienia do pracy od takich lekarzy, tylko u nas zaścianek jeszcze. Ale to sie pomału zmienia ... nawet dzięki takim wpisom jak Twój, pa!

  • splendor

    splendor

    22 czerwca 2010, 18:10

    zwalczyłaś już nadprogramowe kilosy, nawet te po ciąży... z tym też sobie poradzisz. ze wsparciem lekarza - tym lepiej. Powodzenia, trzymam kciuki żeby wszystko było już dobrze.

  • Epestka

    Epestka

    22 czerwca 2010, 17:44

    Kardiolog czy psychiatra? Lekarz jak inni. Ważne, żeby douczony i skuteczny

  • kamila19851

    kamila19851

    22 czerwca 2010, 15:45

    wiesz, bo to jest blokada z powodu problemów z wyrażaniem emocji - może psychiatra to nie psycholog i nie trzeba tak się "spowiadać", ale jednak trzeba cokolwiek o sobie powiedzieć, aby lekarz postawił diagnozę... raz to już przerabiałam z lekarką rodzinną i dla mnie nie jest to fajne uczucie (pomimo tego, że lekarkę mam w porządku) - dlatego łatwiej mi kogoś dopingować do pójścia do lekarza niż samej się wybrać... ale nie wykluczone, że może w końcu sama się zdecyduję...

  • aganarczu

    aganarczu

    22 czerwca 2010, 15:19

    Tylko zebys trafila na jakiegos sensownego psychiatre! Tego Tobie zycze!

  • ZielonyGroszek

    ZielonyGroszek

    22 czerwca 2010, 15:16

    jak czytam to jakbym o sobie ...

  • oszqrde

    oszqrde

    22 czerwca 2010, 15:12

    łoj... ale że z nerwów czy że co?

  • kamila19851

    kamila19851

    22 czerwca 2010, 15:01

    Psychiatra- lekarz jak każdy inny - tak uważam, chociaż sama powinnam już dawno u niego być... ale nie mogę się przełamać... i nie chodzi tutaj o wstyd, tylko o jakąś wewnętrzną blokadę... mam nadzieję jednak, ze Ty się wybierzesz...

  • Moon13

    Moon13

    22 czerwca 2010, 14:52

    ...wiem jak to jest..... dwa miesiące temu też wylądowałam u lekarza - po nocnej wizycie pogotowia. Po badaniach wszelakich lekarze jak jeden mąż orzekli - fizycznie zdrowa......Na razie staram się radzić sobie bez lekarza od psyche. Więc trzymam kciuki za Ciebie :)