Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W piątek był pogrzeb Pana Arka...


...przyszły jakieś okrutne tłumy, arcybiskup Gocłowski osobiście mszę odprawiał i na cmentarzu mowę wygłosił, było morze kwiatów - i co z tego? Nic. Nie ma człowieka :(

Wczoraj podjechałam na cmentarz, żeby tak od siebie, na spokojnie i bez ludzi wokół świeczkę zapalić i nadziałam się na Żonę Prezesa. Straszliwie przykry widok - samotna kobieta w deszczu, pośród ogromnej ilości kwiatów, schowana za wielkimi przeciwsłonecznymi okularami. Mam nadzieję, że moja obecność tam nie była dla niej czymś nie do zniesienia, zmyłam się tak szybko, jak tylko wypadało.

Jutro pierwszy dzień w pracy po pogrzebie. Ciekawam, jak to teraz będzie.

 

W domu choróbsko - Zosia kaszle tak, że zaraz wypluje płuca, idę z nią jutro do lekarza. I chyba siebie też zapiszę, czuję się coraz gorzej. Może nawet L4 wezmę.

 

Trzymajcie się Kochani.

  • monicha1707

    monicha1707

    10 października 2011, 13:51

    Współczuje bardzo żonie tego Pana, śmierć to straszna tragedia-i tak jak piszesz-mógłby sam papież poprowadzić ostatnie pożegnanie a i tak kogoś już nie ma i na nic to wszystko. W tym jednym chociaż śmierć jest sprawiedliwa-że dopada każdego. chociaż czasami mogłaby poczekać lub nadejść znienacka a nie kazać na siebie czekać i błagać by wreszcie nadeszła... Ja czasami-a ostatnio coraz częściej-chyba deprecha-myślę o takich sprawach i dochodzę do wniosku, że my chyba czasami zapominamy, że w życiu nie gromadzenie, i posiadanie mają największe znaczenie-ach jakie to wszystko pogmatwane.. U nas w sobotę był pogrzeb sąsiada z naprzeciwka-w dwa tygodnie się chłopina zawinął. Bardzo mi żal jego żony, córki i całej reszty. A najgorsze jest to , że co ja mogę zrobić, żeby ulżyć ich cierpieniu? Nic. A już najbardziej surrealistyczne jest dla mnie to, że za kilka miesięcy ludzie będą funkcjonować w miarę normalnie a tego kogoś już nie ma-boje się, że jak odejdę to szybko wszyscy o mnie zapomną.... Boję się tego -nie wiem dlaczego...

  • Aziya

    Aziya

    10 października 2011, 13:03

    no cóż...ja do tej pory na myśl o pogrzebach dostaje napadu duszności. To dlatego, że pochowałam kogoś, kto powinien żyć jeszcze długie, długie lata. Zdrowego, młodego człowieka na początku drogi. I nic nie tłumaczy tego, że go nie ma. Ot tak jest. I tyle. Życzę zdrowia Tobie i rodzince!

  • Aspenn

    Aspenn

    10 października 2011, 06:50

    A mnie to trochę przeraża,że człowiek umarł a wszystko kręci się dalej...ludzie żyją,pracują,robią zakupy...ale dla jego żony czas się pewnie zatrzymał...przykre i bardzo smutne...życzę miłego tygodnia:)

  • poziomcia

    poziomcia

    9 października 2011, 22:08

    Szczerze Ci wspolczuje, zawsze strata bliskich, znajomych osob jest dla nas okrutna i bolesna ze to wlasnie na nich trafiło, ale trzeba sie z tym pogodzic. Wasza firma jest ogromna więc poradzi sobie napewno, pogrzeb odbyl sie w mojej sąsiedniej parafi a jakos wczesniej nazwisko prezesa nic mi nie mówilo. Trzymaj się, duzo siły i będzie dobrze ;))

  • 7051953

    7051953

    9 października 2011, 19:35

    całe wieki nie byłam u Ciebie i nawet nie wiem dlaczego ... Teraz odnalazłam Cię. Wiesz, czasami myslę, że Ci dobrzy, "normalni" odchodzą szybciej. Bardzo przykre. pozdrawiam mocno -Basia

  • gudelowa

    gudelowa

    9 października 2011, 15:28

    mocno przytulam!!!

  • monika19899

    monika19899

    9 października 2011, 15:12

    Przykro mi z powodu śmierci Prezesa i szczerze wspołczuje. Życze powrotu do zdrowia. L4 może rzeczywiście się przyda? Czasami warto odpocząć i zapobiec zamiast leczyć. Przesyłam buziaki i troszkę słońca :)

  • xKarolinaxx

    xKarolinaxx

    9 października 2011, 14:34

    ech współczuje