Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pachnie deszczem...


...przez co wpadłam w nastrój nostalgiczno-wspomnieniowo-achujący. Zamiast iść prosto do domu, to przeleciałam się z garażu dookoła bloku, żeby trochę nacieszyć się tym specyficznym zapachem lata, wakacji, szaleństwa i - jakkolwiek głupio by to zabrzmiało - wolności. Jeszcze tylko powinna pachnieć mięta nad rzeczką. Zwiezione z pola siano. Nagrzane ziarna niedojrzałej pszenicy roztarte w dłoni, przygotowane do zeżarcia. Drewniane ściany kilkusetletniego kościółka, nasiąknięte dymem z kadzidła. Tłuczone ze śrutą ziemniaki w parniku. Rozgrzane żarówką dopiero-co-wyklute kurczaczki. Zakurzone drogi. Rozgrzana słońcem skóra. Lepiąca się do włosów i białych portek smoła na drewnianym moście. Jeszcze powinnam czuć swądek po lewej krów w oborze a po prawej świń w chlewiku. Specyficzny, nieco mdlący zapach świeżo ubitej kury. Albo stęchły zapaszek piwniczki z ziemniakami, tej ukrytej koło płotu, gdzie nie powinnam włazić, bo ona zaraz się zawali... Szkoda, że to już nie wróci... Aguś, wiesz o czym mówię, prawda? :)

PS. Jak mi nieco przejdzie, to się podzielę atrakcjami zeszłotygodniowymi. Urodziny miałam...

  • Donnka

    Donnka

    28 maja 2008, 16:06

    a juz myslalam, ze cytujessz kogos:)Najlepsze zyczenia urodzinowe, szczesliwego rozwiazania, papa

  • liberka

    liberka

    28 maja 2008, 14:13

    podarowałaś mi chwilę wspomnień cudownie jakby to o mnie i popieram myśl o pisaniu książki :)

  • grzywaczka

    grzywaczka

    28 maja 2008, 08:14

    i powtarzam Ci znowu - pisz te książki:)

  • Koncowa

    Koncowa

    27 maja 2008, 09:24

    tez mam takie miejsce, byłam tam raz w życiu jako dziecko. Było to w Kaliszanach nad Wisłą, niedaleko Puław. Obrazy tego mijesca i zapachy pamiętam do teraz. Jeszcze tam wrócę...

  • gelbkajka

    gelbkajka

    27 maja 2008, 09:13

    To brzmi jak z powiesci :))) A pewnie zyciem bylo ... swojsko... I wszystkiego dobrego na urodzinki!!!