Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zasnęła mi Zosia...


...to się dorwałam do Vitalii. Dzisiaj idziemy do przychodni na prześwietlenie bioderek. Nie mam złych przeczuć, ale i tak się lekko niepokoję. Nic to - trzeba myśleć pozytywnie :)

Wieczorem idę z moimi licealnymi babami do kawiarni. Nazywało się to-to kiedyś PiKawa a od jakiegoś czasu zwie się Cafe Anioł  Jedno z moich ulubionych miejsc w Gdyni :) Muszę wychodzić z chatki, bo dziczeję, ranyyyy....

Jutro jedziemy z Zosiskiem na pierwsze zajęcia na basen  Jestem spanikowana. Boję się, jak Zosia zareaguje (chociaż kąpiel w wanience uwielbia). Nie mam kostiumu, w którym bym nie straszyła (jednoczęściowy nadaje się jeno na przydomowy basen a z dwuczęściowych się wylewam...). Trzeba tam być o 8 rano (jak ja wstanę, łolaboga??). Ale cóż - powiedziało się A, to trzeba powiedzieć i B :) Chyba nie mam co marudzić, tylko się cieszyć, że nasza dziewczynka będzie mieć frajdę, no nie?

Dietę trzymam a mój Mąż mnie pilnuje :) Wieczorami jestem głodna. Ale zapycham się wodą z cytryną... . Na razie efektów nie widzę. Trzeba poczekać.

A6W  ciągnę, coraz bardziej mi się nie chce, ale qjoństwo daje o sobie znać. Efekty mizerne - może dlatego mi się nie chce. A może dlatego, że mi się nie chce to efekty są mizerne? Nie wiem, co jest przyczyną a co skutkiem ;)

Kończę, bo Taka Mała Ziaba otworzyła gały i zaraz otworzy paszczę wydając przeraźliwe dźwięki "mamusia, nudno mi" ;)

Buziaki środkowotygodniowe :)
  • Nattina

    Nattina

    7 stycznia 2009, 17:09

    spokojnie mozesz iśc w jednocześciowym stroju, to w koncu nie plaza ...Moje zdanie na temat a6w- nie ma efektów wizualnych jak sie ma spora tkankę tłuszczową na brzuchu, najpierw to trzeba spalic a potem rzeźbić, mi bardziej pomógł rower, ale to tylko moje zdanie...