Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tamten wpis...


...długi był, ale ktoś do mnie zadzwonił, gdy naciskałam "publikuj" - i opublikowało się tylko to, co w okienku było widać a pozostała część w kosmosie się znalazła była. A szkoda, bo uzewnętrzniałam się wielce.

Mieszkamy w dwóch miejscach naraz. Męczące to mocno.

Święta były udane :)

Lecę na twarz. Waga też leciała - przed świętami było już 52,7 kg. Po świętach (i podczas okresu, bo W KOŃCU, po zeżarciu listka jakichś hormonów, okres jest) jest niecałe 54 kg. Powinnam jednak ważyć kole 55 kg - zdrowiej  tak jakoś chyba. Chociaż serce raduje się, gdy widzę poniżej 53 kg, to głowa sama się w siebie puka, żem głupia, jak kura

Mam u Was koszmarne zaległości :(

Dobranoc.

***********************************************************************************

WooHoo masz zablokowany pamiętnik :(
  • IdaSierpniowa1982

    IdaSierpniowa1982

    14 kwietnia 2009, 07:42

    52,7.... MARZEEEEENIAAA! Ale się nie przejmuję :) I buziaki poświąteczne :)))

  • SzukajacaSamejSiebie

    SzukajacaSamejSiebie

    14 kwietnia 2009, 00:40

    jej, jak ja bym chciala, by wadze samo sie spadlo. ale swoja droga nie ma co sie dziwic- przeprowadzka i chorobki robia swoje;) trzymaj sie cieplutko:)*

  • kilarka2

    kilarka2

    13 kwietnia 2009, 22:19

    powolutku się wszystko unormuje, spokojnie Madziu :) buziak