Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cholerna alergia...


...daje się we znaki i Zosi i Maćkowi i mi. Jedziemy wszyscy na antyhistaminowych, ale i tak Zosia ma załzawione i spuchnięte oczęta i gile do pasa a my z Gajolem podrapane gardła. I ja mam jeszcze kaszel. Po prostu zajebiście*** kurza morda.

Ostatnio niefajnie mi: jem gówna , piję gówna i wyglądam też jak...

Pomarudziłabym jeszcze trochę, ale ile można być nieszczęsnym? Czas się zebrać do (nomen-omen) kupy i podnieść głowę. Przecież w wakacje trzeba być radosnym, no nie? Grrrr....

Jękolące i pierdząco-marudzące buziaki.

PS. Się wezmę i się zbiorę. W końcu. Promise.
____________________________________________________________________________________
***Za słownictwo przepraszać nie zamierzam.
  • ducia

    ducia

    30 czerwca 2009, 09:51

    ja też zasmarkana do pasa - na szczęście nie alergia ale klima tak mnie załatwiła. W domu chodzę w masce chirurgicznej, co by Krzysia nie załatwić, ale on i tak najbardzej lubi paluchy pod maskę wkładać.

  • TazWarkoczem

    TazWarkoczem

    30 czerwca 2009, 09:50

    domowo i tyję... :) moze się przerzuce na MCD i takie tam? wrwrwr.... :) buaziak wtorkowy