Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zbierania się do kupy ciąg dalszy...


...czyli randka z kosiarką, grabiami i solarem. No!

Żywieniowo: tragicznie (aczkolwiek nadzwyczaj smacznie) - nie będę prosiak i nie będę pisać, jakie pyszności wchłaniałam.

Zmęczeniowo: przyzwoicie. Odpaliliśmy dzisiaj kosiarkę (nawet mi się Monsz dali "karnąć") i polatałam z grabiami, żeby to mokre zielsko na jedna kupkę przetaszczyć. Żeby mi się jeszcze chciało ruszyć i pobrzuszkować. Kilarka - strasznie Cię przepraszam...

W głowie: dalej bałagan (przecież nie napiszę, że burdel...), ale coś mi się tam przejaśnia. Jak sie człowiek naje dobroci, naświetli szyszynkę (chyba szyszynkę? no, solar zaliczony) i zmęczy to od razu humor lepszy.

I oby tak było też jutro!

Tym optymistycznym akcentem żegnam się. Czule.

PS. Powinnam siedzi mi w głowie. Powinnam zrobić opłaty. Powinnam zrobić pranie. Powinnam poprasować. Powinnam poukładać papierzyska w komputerowni. Powinnam odpocząć. Powinnam się zmienić :D He he he...


  • MeryP

    MeryP

    30 czerwca 2009, 22:30

    zabiore męzowi kosiarke, tak zachwalasz? hi,hi Powinnam zabrać:)

  • kilarka2

    kilarka2

    30 czerwca 2009, 22:15

    buziaka zostawiam :) :*

  • TazWarkoczem

    TazWarkoczem

    30 czerwca 2009, 22:04

    kiedy ja lubie kopenhaską.... a ... chyab jechalam dzis przez wasze okolice - z Dąbrowy do Witomina :) bo na obwodnicy cos sie działo... buziaa

  • nonos

    nonos

    30 czerwca 2009, 21:42

    a wszystkim "powinnam" mówimy nasze stanowcze .... eeeee...tam;-)

  • jbklima

    jbklima

    30 czerwca 2009, 21:21

    a ja po kosiarce apetytu raczej nie mam....a zmęczyć sie rzeczywiście można i to porządnie!jutro powtórka?