...w weekend to był znakomity pomysł :) Pierwsza plaża Zochacza (piaseczek? mmmm.... smakowy :) morska woda? mmmm.... smakowa :) krem do opalania? mmmm.... smakowy :)), pierwsze zjaranie mojego Męża (delikatne, ale wysmarował się wieczorem kremem, to pewnie nieco piekło ;)), nocne śpiewanie piosenek ze śpiewnika wojskowego przez półtorej godziny, przepysznej urody dorsz z frytkami... Znakomicie się wszystko udało, ZNA-KO-MI-CIE :) Zdjęcia golutkiej Zosi z umorusanym od piachu pyszczydłem (piach miała WSZĘDZIE!!!) zamieszczę, a i owszem :)
Zdjęcia koników z wiczlińskiej wsi także zamieszczę. Trochę może z daleka, ale ja się naprawdę ich bałam. W momencie, gdy jedna z klaczy ruszyła w moim kierunku zastawiając swoim ciałem źrebaczka, dostałam takiego przyspieszenia... :) Przy okazji zrobiłam też kilka zdjęć naszego domu. Będzie pamiątka :)
Zmykam, Kochani - dzisiaj poniedziałek (analizy płatności) i w dodatku początek miesiąca (fakturwa), więc roboty mam odpowiednią ilość :)
Buziaki mimo to uśmiechnięte :)
PS.1. Idę na masaż mojego biednego kręgosłupa po pracy. W końcu! :)
PS.2. Wrócili moi Czarnogórcy z wakacji. W końcu! :)
mag1313
3 sierpnia 2009, 23:04Dziękuję Ci bardzo, Magduś. lol! Komu współczujesz? Bo nie jestem pewna. ;) Buziaki. Magdalena Te co tęskniły i się upomniały mają dostęp. Wiesz, ja się nie odchudzam, więc na temat i tak pisać nie będę. Wojować z nimi też mi się nie chce. Poza tym jestem na straconej pozycji. Nie wygram.
Parisss
3 sierpnia 2009, 19:07widać że świetnie wypczęłaś ;)
Pigletek
3 sierpnia 2009, 16:01jak bylam mała, to w Wesołym Miasteczku mnie jeden bajtnął. Ślad mam do dziś :D
IdaSierpniowa1982
3 sierpnia 2009, 15:24Juz sie nie moge doczekac fotek Zosi w piachu ;))) Ale fajne dni :) ja tez musze odetchnąć bo mialam ostatnio mnóstwo wrazen :) Buziaki Kochanie ::*
jeana66
3 sierpnia 2009, 14:46Ech, te poniedziałki! Dzięki za wizytę i buziaczki :)
joanna1966
3 sierpnia 2009, 13:44Zochacz goły na plaży w piasku, kremie i pianie morskiej??? warte oglądania zawsze i wszędzie! zamieszczaj ino szybko;) Mieszkania nad morzem okrutnie zazdraszczam!!! ja mam ok.300 km. Niby nie tak daleko,ale z maluszkiem to zawsze wyprawa;) I pojedziemy,jak tylko pan mąz wyrobi na zakrecie ze 3 dni wolnego. JEDZIEMY!!!!!!!!!!!!!!
ducia
3 sierpnia 2009, 11:55i pozdrawiam