Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Od samego rana jestem zbuntowana...


...i w ramach buntu postanowiłam się pobuntować. Bo tak! Bo nie! Przestałam lubić samą siebie - chyba najwyższy czas się ogarnąć i zebrać do kupy.


Idę dzisiaj do mojego ginekologa - na pierwszy ogień idzie zbadanie hormonów. Jeżeli będzie wszystko w normie to będę grzebać w organiźmie dalej - przecież musi być jakaś racjonalna przyczyna moich dolin ciągnących się od kilku miesięcy! No, chyba, że rzeczywiście mam nierówno pod deklem... Ale i z tym można sobie poradzić - zbadać neuroprzekaźniki - może dopaminy (czy jakiegoś innego gówna...) mam za mało? Albo źle mi się po mózgu rozprowadza? No bo jeżeli nie to, to co? Myśleć nie chcę, bo mam od razu czarne wizje guzów w czaszce wywierających nacisk i powodujących wahania nastroju od euforii poprzez drętwotę po czarną rozpacz. Tak też może być. Może to depresja (chociaż to chyba za duże słowo na moje dołki?) i to w dodatku dziedziczna? Hm. Cóż - na to jest terapia. Albo leki. A wątrobę po prostu wymienię ;) Za duże zużycie chemicznych pysznościowców? Za duża wrażliwość (przewrażliwienie?) Odnoszę wrażenie, że z tym u mnie lepiej, niż np. 5 lat temu. Ale może mi się wydaje? A może - jak kiedyś napisała mi jedna Vitalijka - jest to zbyt duże skupienie na sobie, egocentryzm, który powoduje, że wszystko biorę do siebie i wyolbrzymiam? Oburzyłam się, a jakże - ale po namyśle trudno się nie zgodzić, że coś w trawie piszczy... No i tak siedzę i myślę. I jak widać pomysłów mam tysiąc. I nic z tego nie wynika dobrego - w głowie dalej burdello-bum-bum.


 Jak wyłączyć myślenie???

 Trzymajcie się cieplutko!

  • kilarka2

    kilarka2

    7 października 2009, 21:43

    Madzia, muszę ale to muszę Cię poznać na żywo. Czuję w Tobie tak fajnego i rozumnego człowieka, jakich niewielu w moim otoczeniu. Ściskam.

  • iwoncita

    iwoncita

    7 października 2009, 21:38

    mysle o Twojej sytuacjii i bardzo bym chciala Ci pomoc...mam nadzieje ,ze juz sie czujesz lepiej...jestem dobrej mysl spokojnej nocy buziaki:*

  • menevagoriel

    menevagoriel

    7 października 2009, 17:16

    nie wiem, ale strasznie bym chciała to potrafić ;p czasami myślenie mnie męczy

  • majrok

    majrok

    7 października 2009, 16:37

    wykorzystuje fajne elementy medytacji i wizualizacji. Byłam na kursie- 3 dniowym w Katowicach u prof. Królickiego i bardzo polecam...Nie powiem, że wykorzystuje wszystko czego "nauczyłam" się na kursie, ale pewne elementy naprawdę pomagają, pomagają, jak piszesz wyłączyć myślenie, skierować je w inną stronę. W każdym większym mieście są prowadzone kursy tej metody, która nota bene jest bardzo zbliżona / bądź wykorzystywana/ w NLP / neurolingwistyczne programowanie/ .Pozdrawiam

  • ZielonyGroszek

    ZielonyGroszek

    7 października 2009, 16:36

    albo nieumiejętność relaksowania się. Polecam jogę. Żałuję, że teraz nie mam czasu chodzić.

  • majrok

    majrok

    7 października 2009, 14:46

    polecam bierna medytacje....poczytaj o metodzie silvy

  • WooHoo

    WooHoo

    7 października 2009, 14:23

    zaraz mnie dopadł, a jak.... smarkająco - pociągająca jestem.... a dzisiaj mam sesje do 19.00.... jutro do 20.30, piątek wolny. Porażka jakaś. ;o) Daj znać, co Ci dowcipny powiedział :* muuuaaaaa muuuuaaaa

  • WooHoo

    WooHoo

    7 października 2009, 14:07

    prosto, w teorii.... ;o) Powiedz STOP w myślach do myśli :o) . Terapia QL sparwa jest... jak wyeliminujesz wszystkie ewentualne przyczyny medyczne - może rozważ opcję dobrej psychoterapii (behawioralno - poznawczej, żadnych psychoanaliz hih;o). Madzia, a może Ci witaminy B brakuje....? QP sobie cały zestaw i jedz codziennie rano z posiłkiem przez miesiąc. :*

  • gudelowa

    gudelowa

    7 października 2009, 14:04

    a ja Ci powiem tyle: ściskam! ig

  • joanna1966

    joanna1966

    7 października 2009, 13:19

    stawiałabym na jaki wariant hormonalny albo coś na podobieństwo - bo świadoma z Ciebie niewiasta to i wiesz, że powodów do umartwiania się szczególnych nie masz - kiedyś poszłam do psychiatry bo moje zachowania były irracjonalne, od progu wrzasnełam: poooomocyyy doktorze, bo świruję...! wysłał mnie do internisty i wyszła nieleczona od paru lat...nadczynność tarczycy:) Naprzód Magda!!!

  • Koncowa

    Koncowa

    7 października 2009, 12:54

    Może się polub bardziej, a otoczenie olewaj. Tylko pytanie czy masz doła przez siebie czy przez innych? Jak przez siebie to przeciez nie musisz być idealna, nikt nie jest, się doceń, się polub i się rozpieszczaj, a jak przez otoczenie to nie bardzo masz na to wpływ , chyba że je zmienisz na inne ... np pracę (czyt. szefa), znajomych, męża :) ale faktycznie jakaś zgaszona jesteś, nawet wczoraj obserwowałam, że to nie ta sama Zielona ...

  • PoradzeSobie

    PoradzeSobie

    7 października 2009, 12:06

    To może wpływ pogody, dużo osób przechodzi teraz załamanie psychy..ja też. W ramach terapii (może to za dużo powiedziane;p) proponuję wziąć kartkę, podzielić ją na 2 części, po jednej to co dołuje, po drugiej to co sprawia radość. Wtedy docenisz, że jednak jest się z czego cieszyć (kochający mąż, zdrowe dziecko, posiadanie pracy, brak problemów finansowych uniemożliwiających spokojne życie - zapewnienie podstawowych potrzeb, waga w normie;), znajomi, z którymi można przyjemnie spędzić czas.. pomyśl, naprawdę dużo tego jest:) 3mam kciuki za pozytywne myślenie;)

  • iwoncita

    iwoncita

    7 października 2009, 11:58

    no no dzisiejszy wpis jest dosc nerwowy:)ponoc czekolada pomaga:)