Wczoraj sobie pofolgowałam, ale co tam, nie mam wyrzutów sumienia, na wieczór zjadłam zdecydowanie za dużo no i jeszcze wypiłam 0,5 litra piwa. A wszystko spowodowane tym, że nie zjadłam kolacji o odpowiedniej porze i byłam tak głodna, że aż mnie skręcało na wszystkie strony.
Pocieszam się myślą, że to nie takie objadanie się jak kilka miesięcy temu ,czyli PIZZA!!!
Dziś pobiegłam na bazarek po owoce i warzywka, a teraz wybieram się na step. Nie chce mi się okrutnie, no ale to za wczorajsze obżarstwo
Jutro ma wpaść mój brat niedobry. Uwielbiam gościa, ale wkurza mnie momentami okropnie. Generalnie to on też wpływa na moją chęć schudnięcia, a czemu? Jest zawodowym sportowcem, no i ma takie super ciało jest szczuły i umięśniony, ale nie ABS tylko atletyczna budowa. Od maleńkości biegał jak szalony. Wcinał słodycze na potęgę, ale spalał z nawiązką. Tak więc, nie chcę wyglądać przy nim jak beczułka.
A wracając do jedzenia, to uważam, że czasem można sobie pozwolić, aby organizm nie przeżywał traumy hehe... prawda jest taka, że jestem już w takim wieku, że za moment zmieni się mój metabolizm i przytyć będzie bardzo łatwo. Dlatego wiem, że już nie mogę wrócić do swoich starych nawyków żywieniowych, ale pizza czy słodycz od czasu do czasu to nic złego.
Śniadanie:
2 x chleb razowy z awokado (70gr) i szynką z indyka.
Kcal = ok. 300 kcal, trochę mało, ale miałam w żołądku jeszcze wczorajsze pokłady jedzenia :P
A po sportach mam zamiar zrobić Tiramisu - malinowe. Czyli zamiast kakao będą zmiksowane maliny, a do mascarpone pewnie dodam ciutkę soku malinowego. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Paulina.M28
7 lipca 2012, 23:08odchudzanie odchudzaniem...ale nie można wariować...ja też sobie pozwalam od czasu do czasu na małe co nieco..;)
MyDiary
7 lipca 2012, 10:35Ja piję kawę (tylko dziś) z mlekiem 3,2% - cała szklanka, od dziś zaczynam odchudzanie i w lodówce tylko mleko 3,2%, na szczęście końcówka. Po jego wypiciu będę kupowała 0,5% :) ale dzięki za powodzenie :)