Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przez kolegów pożarłam


10/26 Poniedziałek

Tak, właśnie przez kolegów. 

Śniadanie zjadłam ok7 godz, bo na 8 godz do pracy leciałam.

I okazało się, że sama muszę walczyć przez kilka godzin.

Jedna chora więc na zwolnieniu, druga na urlopie, a kolega miał wolne.

Więc do godziny 13 byłam sama samiuteńka co wiąże się z tym, że nie mogłam zejść na przerwę.

Dopiero jak na 13 przyszło dwóch kolegów na zmianę to ja pobiegłam na przerwę. Zjadłam gdzieś około 13;30 więc po 6,5 godzinach.

No ale co zrobić, zjadłam i dalej pracowałam do 16.

Przyszłam do domu i około 16;30 zjadłam znowu ,potem wyskoczyłam do miasta na małe zakupy, wróciłam i dopadł mnie głód. Tym razem nie jadłam tylko pożerałam.

Tak sobie myślę, że to przez to, że miałam te 6,5 godz przerwy między posiłkami.

Ech, a jutro pomiary

  • Superbabeczka

    Superbabeczka

    15 listopada 2016, 13:46

    Reaguje identycznie. Nie moge miec przerw dluzszych niz 3 godz. Jak przedluze to jest delikatnke mowiac źle...

  • zmiana2010

    zmiana2010

    15 listopada 2016, 13:19

    Mi zdarza się podobnie , jak mam za duże przerwy w jedzeniu a potem rzucam się na wszystko co jest do zjedzenia,. Ale mam nadzieją , ze zobaczysz spadek .powodzenia:)

    • Magga74

      Magga74

      15 listopada 2016, 21:55

      Nawet 100g mnie ucieszy :)

  • tibitha

    tibitha

    15 listopada 2016, 09:18

    W takich przypadkach powinnaś mieć w pracy jakieś małe przekąski np. orzechy, suszone owoce. Wystarczy kilka, żeby oszukać głód. Mogłyby być to inne produkty, ale takie, które można przechowywać bez lodówki przez dłuższy czas i gdy zdarzy Ci się taka sytuacja rozwiążą problem posiłku. Pomaga również napicie się czegoś gorącego. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że to jednodniowe obżarstwo nie wpłynie na Twoje pomiary :D

    • Magga74

      Magga74

      15 listopada 2016, 09:21

      Oby nie, jutro zobaczymy :)