Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hejka jestem, jestem


Nie bylo mnie tu pare dni bo dopadla nasza rodzinke grypa jelitowa masakra. najgorzej przeszedl ja moj malz. choc ja tez zdychalam jak nie wiem i maialm jeszcze goraczke. Nie cwiczylam skalpela 4 dni ale jutro juz sie zabieram. waga. 97.6 spadla i sie ciesze bo 96 juz blisko. Wyobrazcie sobie ze przyjechala niespodziewanie nic nam nie mowiac moja tesciowa zrobila nam niespodzianke. zadzwonila jak miala 400 km do Aberdeen. Ale w sumie sie ciesze bo sobie troche odetchniemy z mezem i pomoge mu na myjni a to wiaze sie ze spalonym tluszczykiem. Juz mnie po 2 dniach bola miesnie bo pracowalam za niego jak byl chory i dzisiaj i jutro ide mu pomoc na pare godzin. Mimo ze ma pracownika to jeszcze potrzebuje pomocy tyle jest samochodow bo juz sola sypia. Ale i tak jutro znajde czas zeby pocwiczyc skalpel.Takze walczymy, walczymy, nie poddajemy sie. pozdrawiam was Vitaljuszki. Buziaczki.