Od jutra zaczynam kolejne juz w swym życiu odchudzanie. Bez przekonania większego... szukam motywacji, żeby wiosną ubrać się w to, co mi się podoba. A nie w to w czym w miarę dobrze wyglądam.
Przed świętami ważyłam ok.60, rekordowy przyrost, ale nie ma się co dziwić - nie jadłam a żarłam.
Jutro rano zważę się dokładnie i do dzieła. Żegnajcie słodycze. Kupiłam dietę vitalekką, zobaczymy czy dam radę...
MagiaMagia
21 stycznia 2011, 23:14Moze to jakas metoda motywacyjna. Jak sie za cos zaplacilo to nie chce sie miec poczucia wyrzucenia pieniedzy w bloto. Trzymam kciuki.