Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Love wins.


Chciałabym dzisiaj napisać o Związku, Miłości i Zaufaniu. Napisałam z wielkich liter, bo zdaję sobie sprawę jak ważną rolę w naszym życiu. A przynajmniej w moim.
Kiedy poznałam A., byłam już w fazie uspokojenia duchowego, zafascynowana buddyzmem i weganizmem założyłam konto na portalu randkowym, międzynarodowym.
Napisał do mnie w ostatniej chwili, gdyż następnego dnia miałam zamiar usunąć konto. Nie podobało mi się jakie wiadomości i propozycję dostaję od niektórych mężczyzn. Dostałam tą pierwszą wiadomość z mailem, ponieważ nie miałam wykupionej miesięcznej wersji Wiajpi. Nasze e-maile (dwa, trzy dziennie) były tak wspaniałej treści, pełne radości i pewien sposób czułam, że mogę mu zaufać.
Spotkaliśmy się miesiąc później, zaprosiłam go do siebie na moje urodziny. Moje pierwsze wrażenie mnie nie zmyliło. Był i jest to mężczyzna wspaniały. Człowiek, którego mogę słuchać godzinami, rozmawiać z nim godzinami. Ostatnio minęło pół roku jak tworzymy MY (ja + Ty). Wiecie, piszę o tym, bo mam świadomość jak miłość do samego siebie może wpłynąć na związek. Dopiero gdy pokochasz siebie, możesz pokochać inną osobę i dać jej to, czego sama pragniesz.


Miłego wieczoru.

Co do odchudzania : u mnie nie ma rewelacji, bo to mój styl życia. A ciało, które ma dużo kilogramów to wynik niewiedzy o chorobie tarczycy. Będzie dobrze, bless.