Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Z wiekiem coraz mniej bolą porażki - widzi się to,
co jest i akceptuje to, co jest i to, co ma
byćbyć ...


Taka spokojna akceptacja rzeczywistości. Coraz mniej złudzeń i odrzucenie iluzji (chociażby sporej jej części). To nie depresja - to spokój. Tak dzisiaj się czuję. Podsumowując:


Jednak jest problem do rozwiązania. Boli? Pewnie, że boli ... Pomyślę, poczekam. Czas jest najlepszym doradcą i najlepszym lekarzem ...

Zważyłam się dzisiaj rano: 87,2 kg  - coś do przodu (-0,3 kg). Jutro chciałabym to powtórzyć. Zmienię pasek (bardzo to lubię robić).

Mój jadłospis:
6.30 - mały jogurt z nasionami i płatkami owsianymi + mandarynka
9.45 - 2 k. chleba razowego z pastą rybną i 2 listkami sałaty lodowej +  ok.300g surówki (cały kopiasty talerzyk śniadaniowy) - tej co wczoraj na imprezie + innej (seler z marchwią z majonezem)
13.00 - 350g jogurtu naturalnego + jabłko
16.30 - 1/2 woreczka kaszy gryczanej + 150g łososia gotowanego + surówka z kiszonej kapusty z marchwia i jabłkiem (ok. 250g)
19.30 - planuję napój białkowy + coś jeszcze (?)
Między 11.00 a 14.00 zjadłam 4 cukierki-serduszka walentynkowe (z wódeczką, pyszne)

A w planie mało romantycznie: ćwiczenia ...


  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    14 lutego 2014, 20:00

    Ważne by przeczekać trudne chwile, czasem to pomaga!:) Ja bym majonezu nie zapisywała na czerwono, bynajmniej w mojej diecie jest wskazany, lecz już słodkosci i kasze odpadają...coś za coś