Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
klątwa dnia trzeciego
30 stycznia 2013
no, i zaczyna się. A może dziś jeszcze sobie podjem, może tylko ciasteczko, chipsiki albo chlebek z boczusiem. A jutro... i tak prze kilkadziesiąt natępnych jutr. No i dopadła mnie klątwa dnia trzeciego. Głód oczywiście nie fizyczny, tylko pschiczny. Dawno nie udało mi się tego przeskoczyć. Może tym razem...