Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wzielam sie do roboty nie ma na co czekac


Słuchajcie musiałam sie zabrac do tego odchudzania tak na powaznie-nie ma na co czekac, sniegi zelzeja i bedzie za pozno a chciałabym jakies malutkie jeansy sobie na wiosne zakupic ze o weselu kolezanki 1 maja nie wspomne. Mobilizacja przyszła z wielu stron:

1. po Egipcie czułam sie troche słoniowato

2. Spodnie były ciasniejsze i powodowały dyskomfort

3. znajoma powiedziała ze mi dupa urosła

4. Mój pan tez zauwazył kochane ciałko

5. Na urodzinach kolezanki byłam najwieksza z 9 kolezanek-zdjecia masakryczne...prawie sie załamałam -a potem powiedziaąłm sobie:   KUR  KA a co to ja gorsza????

I tak w czwartek i piatek poleciałam na białku, w sobote tez z małym odstepstwem na rzecz kawałka pizzy na imprezie i dzis juz waga z paska ale jeszcze duzo przedemną. Wczoraj zrobiłam 500 brzuchów i 1godzine biezni-mam straszne zakwasy, dzis tez palnuje trening,moze je rozruszam

No i to by bylo na tyle...lece zobaczyc co u was bo mam zaległosci-buziaki walentynkowe

  • zarowka77

    zarowka77

    14 lutego 2010, 11:44

    efekty beda;) a przez zime i jesien to sie mozna porządnie wylaszczyc na wisone... ;))

  • vitafit1985

    vitafit1985

    14 lutego 2010, 11:06

    Fiu, fiu:) Ale Ci pojechało po ambicji;-) Ale to db - będziesz lepiej zmotywowana do działania:P