Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dupa


mam tyle na glowie, ze gdzies ucieklo mi odchudzanie....niestety nie pierwszy raz....dlugo nie zagladalam tutaj, ale czas wrocic i liczyc co sie zdjadlo, wczoraj niestety znowu pozarlam cala tabliczke czekolady w pracy, znowu zajadam stres...niestety, ale dla mnie jest to porownywalne z uzaleznieniem z jakim  zmagaja sie np alkoholicy, ok, mozna sie zgodzic, ze jedzenie czekolady nie utrudnia nam funkcjonowania w takim stopniu jak wypicie pol litra czystej, bo dalej mozna pracowac, prowadzic auto i logicznie myslec, ale na pewno dupa od tego rosnie, a od duzej dupy maleje samoocena, kondycja siada....czlowiek robi sie leniwy, itp itd...koniec koncow jedzenie czekolady tez moze zabic...bo wszystko jest dlaludzi, ale w odpowiednich ilosciach...

no ale ten jeden kilo mi zszedl od kiedy tu jestem, to dobrze, bo nie moglam ruszyc nawet z jedym kilogramem przez dlugie miesiace, chodz nie wiem czy to jest jakas moja zasluga, a bardziej tego, ze zmienily mi sie godziny pracy, dluzej siedze w robocie,wiec mniej podjadam w domu....i doskonale wiem, ze jakbym tylko wrocila na lono siedzenia w domu od razu by mi kilogramy skoczyly....dom mnie tuczy! nic na to nie poradze, ja nie moge w nim byc, znam juz ten proces doskonale...razem z mezem zawsze pracowalismy sezonowo (7 miesiecy zapierdziel bez dnia wolnego) pozniej 3 miesiace lekkiej pracy i 2 miesiace wolnego....nie chce wam mowic nawet, ale to bylo ciagle chudniecie i tycie, co roku...i co roku po zimowym tyciu cos mi zostawalo...a ciaza i siedzenie w domu na macierzynskim totalnie mnie zalatwilo.....

ale moze zycie zawodowe tez ma tu swojego 5 groszy dolozone, nie jestem  z niego w pelni zadowolona, a to sprzyja pocieszaniu sie....mysle, ze uporzadkowanie zycia tez ma duzo z tym wspolnego....ale w koncu problemy zawsze beda sie pojawiac co jakis czas, i musze sobie z nim radzic, bez przybierania przy kazdym z nich po kilogramie...ehhh

  • pataug91

    pataug91

    25 maja 2016, 13:43

    Wszystko co piszesz jest prawdziwe i w moim przypadku. Siedzenie w domu nie sprzyja niczemu. Lepiej być zajętym i zaganianym. Ale no niestety z chudnięciem to jest tak, że nikt tego za Ciebie nie zrobi, więc jeżeli tylko chcesz, to to zrób. Na pewno będzie ciężko, ale czy to jest powód na obwinianie wszystkich dookoła? Pamiętaj, wszystko zależy od Ciebie, walcz i pisz o postępach!;)