Witam!!
Dziś Wszystkich Świętych... jedno z moich ulubionych świąt.. bo to dzień w którym spotykamy swoich bliskich nie tylko tych żyjących, z którymi widujemy się przy grobach ale także tych którzy już odeszli... wspominamy ich, i w tym jednym dniu w roku dzieje się cud- ożywają w naszej pamięci, w naszych sercach... mimo że są tam cały czas to jednak w biegu codziennego życia nie mamy czasu na chwilę wspomnień... Dlatego ten dzień jest tak cudowny...
Poza tym jest to jedyny dzień w roku w którym na wszystkich grobach- bez wyjątku pali sie choć jeden znicz... nawet na tych dawno zapomnianych pojawia się mała iskierka która rozgrzewa nasze serca... takie piękno tego święta które ukazuje że jednak w ludziach jest jeszcze dobroć głęboko skrywana która ujawnia się właśnie w takich chwilach jak ta... Kiedy bezinteresownie idziemy alejkami cmentarzy i widząc pusty grób stawiamy znicz, modląc się o to by osoba zmarła odeszła do nieba... To właśnie daje nam nadzieję na to że jednak w głebi ludzi jest jeszcze jakaś iskierka ciepła... Oby tylko częściej ją okazywali...
Co do diety to Niby 5 dzień za mną bo zjadłam dietetyczne śniadanie i obiado-kolacje ale... zjadłam dziś kawałek tortu ... i tu właśnie jest haczyk bo kawałek takiego tortu to około 250 kcal... tragedia!! Śniadanie wynosiło 450 kcal , a obiadokolacja około 450 kcal co daje łącznie 1150 kcal. Niby tyle ile powinnam ale... tort jest wyjątkowo kaloryczny, ma dużo cholesterolu... i zastanawiam się czy nie spowoduje wzrostu wagi... normalnie pewnie bym nie zjadła ale sami wiecie napewno jak to jest u rodzinki... zawsze wcisną w ciebie to czego nie powinieneś... i teraz trzeba będzie odpokutować na biezni i stepperku... czyli planuje że dzią będzie to 1h 30 minut na bieżni + 15 minutek na stepperku żeby spalić ten torcik... ech... a tak ładnie mi szło... mam nadzieję że nie będzie to miało większego wpływu na moja dietę... Pozdrawiam i ściskam cieplutko!!