Cóż, byłam nawet obiektem podśmiechów ze strony panów na siłowni, ale do momentu aż zaczęłam cwiczyc jak to na mnie przystało. Gdy się okazało, że nie jestem na siłowni pierwszy raz, zamilkli.;)
Generalnie, jestem z siebie dumna. Byłam godzinkę i 20 minut. Muszę wcześniej wychodzic, żeby potem zdąrzyc z obiadkiem i zakupami dla mężulka.
Zakwasy nie są najgorsze, brzuch i plecy trochę. Bałam się, że nogami nie poruszam dzisiaj, ale wogóle mi nie dokuczają.:)
Następny raz pójdę w czwartek, bo jutro montują nam szafę, to będę siedziała w domu. A w sobotę idę na pilatesa.
Zmotywowało mnie to, że nie mogę sobie kupic na siebie tego co mi się podoba.
Poza tym, mam taką "miłą" koleżankę w pracy, która co raz to rzuca hasłami typu: "ooo fartuszek się nie dopina...", albo wprost "przytło się Magdzie"... Gratuluję jej sposptrzegawczości, bo już dwa miesiące taka jestem, ale mnie wnerwiła... Zawsze w takich momentach mówię, że mąż o mnie dba.:) Ale mimo wszystko, sprawiają takie słowa przykrośc.
Tak poza tym, wreszcie kupiłam sobie firankę do dużego pokoju i zasłonkę do małego.:) Nie będzie już "kina-oka", jak to mówi Sebastian.:)
Spędzamy razem więcej czasu. Zrezygnował z jednego klubu i nie jeździ już na treningi. To była jego decyzja, nawet o tym nie wiedziałam. Ale jest teraz lepiej między nami.:)
Jeszcze tylko mały bąbelek i będzie pełnia szczęścia... Ale już tak obsesyjnie o tym nie myślę, nawet nie robię już testów.;) Jestem z siebie dumna.
Widzicie więc, że wszystko jest na dobrej drodze.:)
Ależ ja się dzisiaj rozpisałam.:)
Buziaczki Kochane.:***
P.S.
Chciałyście pasek wagi...proszę.;) Aż wstyd... Teraz jest może z 20dkg mniej...Ważne, że coś zaczęłam z tym robic, stąd hantelki na pasku.;)
agusia3r
20 listopada 2007, 21:33I przypuszczam, że niejednego pana pobijesz :DNa fitness narazie się nie wybieram bo nie mam kasy... Myślałam o karnecie, ale jednak finanse mi zabraniają... Musi mnie zadowolić orbitrek w domu :) I jakoś pójdzie ;)
Jenny23
20 listopada 2007, 19:19GRaTULUJĘ MOBILIZACJI !!!! :-) Niezle jak na pierwszy raz ze tak długo bylas na siłce, az Cię podziwiam , zeby mi sie tak chciało ruszyc dupsko ;-) Ja tak się dietowałam, że chyba w połączeniu ze stresem dało to ostry ból żołądka i śrokowej części brzucha, całą noc nie spałam, w pracy myślałam że padnę, i podejrzewam że to wrzody, albow na żołądku, albo na dwunastnicy... Teraz ja na tabletkach rozkurczowych i neutralizujących kwasy, makabra po prostu... jak nie zjem czegoś w ciągu godziny, to zaraz mnie tak skręca, że koniec... wiec nie wiem czy dam radę sie odchudzac, chyba na gotowanym mięsie, bo to zdrowe... Fajnie ze Seba zrezygnował z tych zaję i wam sie teraz lepiej układa, wiadomo ze żona chce jak najwiecej przebywac z mężusiem, wiec i mężuś z żonką :-) A uwagami głupiej koleżanki sie nei przejmuj, spytaj jej sie czy jest nieszcześliwa że stara się sprawiac komus przykrośc :-) durna jakas ... :-) Dassz rae , damy radę ;-) takich trzech jak nas dwoch to nei ma ani jednej wiec zawsze damy rade :-) :-*** buziale :-****
babola
20 listopada 2007, 13:42ile wlezie i chudnij. Czasami dobrze że ktos pstryczka nam da w nos, chociaz boli ale zarazem mobilizuje. Buziaki i powodzenia