Nie jest źle. Przynajmniej nie jestem głodna. Byłam dzisiaj w sklepie z małą M. i moje najukochańsze dziecko zażyczyło sobie mini jajeczka z czekolady. Myślałam, że mnie poskręca z tego wszystkiego, ale byłam twarda ;) Mała zdrajczyni zjadła CAŁĄ paczkę przed moim oczami. Ehh cóż jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :) Dobra biegnę się po pocić. :)