Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mielno na miarę naszych mośliwości


Zainstalowałam sobie wczoraj aplikację, przypominającą o piciu wody. Całe życie piłam mało, więc wmuszenie w siebie 2 litrów wody jest dla mnie ogromnym problemem. Teraz aplikacja chlupocze co godzinę, a ja nawet w miarę karnie leję wodę do szklanki. 

Waga powolutku idzie w dół, co mnie cieszy. Mam taką jedną sukienkę, którą bardzo lubię a nie miałam na sobie już 2 lata. Może jeszcze we wrześniu uda się założyć, zanim zrobi się zupełnie zimno. 

Wczoraj pojechałam na plażę i nawet udało mi się przypiec sobie twarz. Złapało mi też odrobinę nogi, które do wczoraj miałam w odcieniu niebieskim. Było bosko, słońce, szum wody. Tego mi było trzeba. Gullane - podobno najlepsza plaża w Szkocji. Wyczaiłam tam świetne lody, wiem, nie powinnam, ale były naprawdę dobre. Prawdopodobnie dlatego, że robi je Niemiec. W odróżnieniu od sławnych na cały Edynburg lodów Luki, które składają się głównie ze zmrożonych grudek wody i przeważnie nieokreślonego smaku.