Jak w temacie - ostatnio w związku z temperaturą moje ukochane zupy zamieniam coraz chętniej na sałatki podczas lunchu w pracy.
Macie jakiś swój nietypowy patent? Ja np. ostatnio spróbowałam połączenia jabłka i tuńczyka i o dziwo, było smacznie. Albo dodanie do sałatki buraka gotowanego na parze. Pyszne... :-)