Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jeszcze nie mam biżuterii na sobotę


Waga na dziś 77,3 (bez zmian)

 

Zjedzone wczoraj:

(jadłospis desperata hihihi)

śniadanie - dwie kromki chleba z chudym twarogiem + kawa (i to chyba wszystko z dietetycznego menu)

II śnidanie - kwa + kawałek ciasta urodzinowego mmmmm, pychota (ostatnio nie przepadam za ciastami, ale kurde było wybitne: masa orzechowa z kremem kawowym i mięciutki biszkopt ciemny i jasny....)

Obiad - UWAGA, UWAGA! : tort z bitą śmiataną i marcepanem (c.d. urodzin)

Podwieczorek - herbata ziołowa (mieta, rumianek, pokrzywa, koper włoski)

Kolacja - 1 szt. jajko, dwa plasterki sera pleśniowego "Fit", jedem plasterek szynki, 4 patisony marynowane + herbata z cytruną i piprzem.

 

Waga utrzymana, chociaż obawiam się, że jutro rano się wypnie na mnie (często tak mam, że na drugi dzień wyłazi, to co zjadłam wcześniej)

 

Na ten taniec w sobotę mamy mieć biżuterię w kolorze złotym. Najlepiej dużo i błuszcząco!

Kiedy ja wszystko mam w srebrze! chyba dzisiaj wyskoczę na jakieś poszukiwania :))

 

Pan J. chce ze mną rozmawiać!!!

Kiedy ja potrzebowałam wsparcia, to on uciekał w swoje przemyslenia, zagłuszał swoje sumienie, "wracał do rodziny".

Nic mi nie obiecywał, ale zapewniał o swoim uczuciu, nawet byłam skłonna uwierzyć, a wręcz się zaangażowałam....

Teraz chyba za późno.... :(  ... smutno....

odpowiadał mi pan J. w 99%. Miał podobne poglądy jak ja, zainteresowania podobne, ale od czasu do czasu zostawiał mnie na kilka dni, potem tygodni, żeby przemysleć swoje postepowanie. Czekałam...., nawet tęskniłam.....

ale znalazł się Ktoś, kto był przy mnie w chwilach, kiedy pan J. poprostu "nie mógł", bo rodzina, bo odległość, bo strach przed ludzmi (bo on jeszcze w sakramentalnym związku).

 

...i co?  i pozostał żal i niesmak....

Nie wiem, czy "Pan z mojej dzielnicy" to coś poważnego, ale skłaniam sie w tę stronę co raz bardziej. Z bardzo prozaicznych przyczyn. Poprostu potrzebuję męskiego wsparcia tu i teraz! a on mi to zapewnia.....

 

Buziolki....

  • Karampuk

    Karampuk

    12 stycznia 2012, 20:57

    według mnie pan J to egoista

  • sevenred

    sevenred

    12 stycznia 2012, 16:57

    Jak Pan z dzielnicy jest uroczy, dba o Ciebie i Ci pasuje to nie zadręczaj się tęsknotami nie do spełnienia.

  • kitkatka

    kitkatka

    12 stycznia 2012, 15:24

    Skup się na Panu stanu wolnego bo Ci uwiązani to lubią bajki opowiadać. Pozdrówka

  • Nimma

    Nimma

    12 stycznia 2012, 13:47

    A co czujesz do pana z dzielnicy? :)

  • lwica1982

    lwica1982

    12 stycznia 2012, 12:13

    wolny i pod reka...nie stresuj sie przygotowujesz sie do tego tanca dosc dlugo

  • PANDZIZAURA

    PANDZIZAURA

    12 stycznia 2012, 11:23

    robi na mnie większe wrażenie .Może dlatego,że jest kiedy go potrzebujesz? Pozdrawiam cieplutko i oczekuję zdjęć z wystepu.Strasznie jestem ciekawa jak wyglądacie.

  • izulka710

    izulka710

    12 stycznia 2012, 10:37

    Wiesz,że ja też tak mam,że waga okazuje swoje oblicze po dwóch dniach?Związki na odległość są trudne a jeśli do tego dochodzą inne sprawy to już w ogóle!!!!!!Trzymaj się,serce na pewno ci podpowie co masz zrobić:))

  • marta3114

    marta3114

    12 stycznia 2012, 10:35

    w takim razie życzę wspaniałych chwil z "panem z Twojej dzielnicy"

  • agnes315

    agnes315

    12 stycznia 2012, 09:13

    I tak trzymaj, a z tym panej J. to jak w bajce o żurawiu i czapli :))) Olej dziada, niech nie myśli, że będziesz na każde jego zawołanie, kiedy on ma na to ochotę i cierpliwie czekać, kiedy on ma rozterki natury moralnej. Bałwan! A Twoje uczucia się nie liczą?! Nie znoszę takich cymbałów i skreślam od razu. A Pan sąsiad widać ok. I dobrze robisz. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu, zwłaszcza, że ten wróbel może się okazać pięknym rajskim ptakiem, czego Ci z całego serca życzę. Buziak

  • zosienka63

    zosienka63

    12 stycznia 2012, 09:06

    Małgosiu , rozumiem tego p. J , ma rodzinę i nie jest mu łatwo porzucić ich , to jest nie tylko żona a na pewno dzieci , przyjaciele . Nie wiesz tak na 100 % co łączy go z żoną , czy może to jest mały kryzys , każdemu małżeństwu się zdarza .Nie bądź tą osobą która rozbije tą rodzinę , bo jak wiem ,masz zasady które u ciebie cenię i trzymaj się ich .pozdrawiam Stasia

  • Ebek79

    Ebek79

    12 stycznia 2012, 09:00

    Dwa razy czytałam o tych tortach. Widzę oczyma wyobraźni ten z bitą śmietaną i marcepanem... Oj się rozmarzyłam. Istna bomba kaloryczna, ale urodzinki mają swoje prawa:) Trzymam kciuki za pana z dzielnicy:)

  • jojo11

    jojo11

    12 stycznia 2012, 07:46

    Dzielnicowy jest tu i teraz a więc skłaniaj się skłaniaj i nie zapomnij o całusie hihihihihi ;)

  • iwonia8

    iwonia8

    12 stycznia 2012, 07:31

    Myślę, tak jak dziewczyny. Tamten nie może się zdecydować, a co będzie jak po jakimś czsie zdecyduje, że jednak wraca do rodziny? To jest moje zdanie, ale to Ty sama musisz wybrać, to Ty wiesz co czujesz. Pozdrawiam

  • gwiazdolinka1982

    gwiazdolinka1982

    12 stycznia 2012, 07:19

    popieram zdanie poniższej koleżanki :)

  • hoffnungsvoll

    hoffnungsvoll

    12 stycznia 2012, 07:06

    I dobrze! Lepszy ktoś z krwi i kości blisko, ktoś, kto pomoże, zaradzi. Czujesz się bezpieczniej wtedy. Tamten na odleglość Ci tego nie da, nawet jakby nie wiem jak bajerował zdalnie!