Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
10 dzień... nie jestem jakoś super zadowolona z
siebie... + łapie doła.. :(


cześć chudzinki.. :D
jak minął wam dzień?
mi beznadziejnie... same dziś niepowodzenia jakieś idiotyczne sytuacje i odejścia od dietty... minimalne ale i tak jestem zła jak osa.. ;.// szkoła mi zryła psychikę na maksa... nie wiem ile jeszcze pociągnę..  potem jadąc do domu kierowca poprosił o pokazanie biletu, ja pewna że mam go w portfelu doznałam szoku jak go wyciągnęłam bo w nim nie było biletu.. najadłam się tyle wstydu że masakra.. po tym to już w ogóle mój humor był na najniższym poziomie.. następnie ta fiza i chemia której się na bank nie nauczee... bo normalnie nie mogę nic mi nie wchodzi do tej głowy.. ;./  i to jedzenie.. wpadłam do domu naburmuszona i pierwsze co to obiadek mamy kluski z sosem i kurczakiem.. a miałam ziemniaków nie jeść a te kluski czy co to było w głównej mierze składają się z ziemniaków, następnie mój jogurt na podwieczorek pochłonęłam zaraz po obiedzie a później jeszcze kawałek ryby wędzonej i do tego podjadałam sb kurczaka z sosu.. później jak już ochłonęłam i uświadomiłam sobie ile wchłonęłam to już kolacji nie jadłam.. nawet mi się ćwiczyć nie chce.
. co za dzień.!!!


mój obiad.. właściwie jego część:






CHUDEGO..<3