zima za oknem.....brrrr
a mnie czeka wyprawa do sklepu....po artykuły pierwszej potrzeby
tzn. na obiadek trzeba by cos kupic....
ale chociaz sie troszke poruszam....i rozruszam swoje leniwe ciało
...................................................
a tak w ogóle to
ostatnio wskoczyłm na wage u znajomych.....bo jak do tej pory swojej sie jeszcze nie dorobiłam :(((((
i waga pokazała 47.7 :)))))
no wszystko super, waga nawet moge powiedziec rewelacja
tylko.....jest pewne allle.....
moj brzuch nie jest zbyt rewelacyjny
iiiiiiiii jak popatrzyłam na siebie w lustrze to zobaczyłam swoje uda
których normalnie chyba nie widze....i jestem przerazona..... :((((
są jakies takie wiotkie....ta skóra jakas taka no nie wiem jak to okreslic
ale strasnie mnie to przeraziło.....musze zacząc cwizyc.....musze......
niech no tylko to moje zycie jakos sie unormuje....wskoczy na własciwe tory...
mam nadzieje ze juz w tym tygodniu wszystko sie wyjasni....zebym wiedziała jak moge cos zaplanowac....tzn fitnes...
w tym tygodniu tez jedziemy do mojej
siostry zobaczyc jej malenstwo które urodzila ponad miesiąc
temu.....nareszcie....juz nie moge sie doczekac.....
tylko ta droga.....około 1000 km mnie
przeraza....ale damy rade....oby tylko były dobre warunki....opony
zimowe juz mamy....wiec powinno byc ok....