no i cos sie w koncu dzieje....
odpoczełam sobie troszke...
byłam cztery dni u mojej siostry za granicą...
zobaczyc w koncu moją małą siostrzenice...która ma juz prawie 7 tygodni...
jest sliczna....taki mały bobasek....słodka jak cukierek...
po powrocie zadzwoniłam aby wyjasnic moja zagmatwana sytuacje
no i sie wyjasniło......jak będe gotowa to sie pochwale....
fajna pogoda dzisiaj ...trzeba by umyc okna przed swietami....ale to moze jutro...
mam nadzieje ze tez będzie taka pogoda jak dzis
a teraz to moze troszke poprasuje....i obiadek jakis ugotuje....
aniulciab
22 listopada 2007, 09:58trzymaj się cieplutko :)
Eleyna
21 listopada 2007, 11:18takie malenstwa to sa naprawde jak cukiereczni do schrupania.Pozdrawiam