Normalnie koszmar......Podwoziłam dzisiaj z pracy do domu księgową z naszej firmy....Wsiadła do samochodu jakaś taka cała nerwowa....więc pytam, co sie stało...... no i wylała mi wszystkie swoje żale......że szef ją ma za idiotkę....kobieta chyba ma 30 lat pracy na tym stanowisku...a szef dopiero 26 lat i żadnego doswiadczenia, w czym kolwiek - miesza ją z błotem a inna pracownica, która ewidentnie liże mu dupę...donosi i tylko wymaga na nim premie dla siebie, a prace, którą jej zleci zwala na innych miedzy innymi i na mnie..... ją wychwala w niebiosa, tylko ona jest najlepsza, no i przy okazji dowiedziałam się , co on o mnie opowiada... i mam dość.... niedośc ze robię dla niego coś, czym on będzie sie mógł podlizac komuś innemu to jeszcze takie rzeczy..... normalnie wysiadam i nie wiem, co robic....najgorsze jest to, że pewnie nic nie zrobię...bo nie umiem walczyć o swoje...Będę to wszystko dusić w sobie i pewnie jakiejś depresji dostane....
aniulciab
8 kwietnia 2008, 18:45i staraj się o tym nie myśleć, nie roztrząsać... na pocieszenie napiszę, że mnie wczoraj w pracy spotkała nie lepsza sytuacja - "koleżanka" oskarżyła mnie o niespełnienie obowiązków... ja piszę protokoły z rad, ona mi nie dała sprawozdań ze swoich osiągnięć i ma pretensje, że ja o tych osiągnięciach nie napisałam! bezczelna małpa!